Elfka tymczasem zsiadła z konia i zaczęła w milczeniu prowizorycznie opatrywać rannego, którego wiozła. Potem zebrawszy z pobliża trochę chrustu rozpaliła ognisko (takie mało dymiące) i zaczęła piec mięso z upolowanego wcześniej jelenia, przysluchując się równocześnie słowom uratowanych istot. |