Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2019, 12:15   #122
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Jamash najpierw otworzył w zdziwieniu usta, gdy Aza zaczęła przywoływać swojego “chowańca”, lecz szybko je zamknął, a kiedy koło nich pojawił się demon, na twarzy undine wymalował się wyraz satysfakcji, jakby właśnie wygrał dysputę. Skinął Abyssclawowi głową w powitaniu, po czym bez skrępowania dał się przenieść na suchy ląd.

Lot był miłą odmianą, mimo wbijających mu się w ramiona demonicznych szponów. Przez głowę przeleciała mu myśl, że to byłby dla Azy najlepszy moment, żeby pozbyć się niewygodnej osoby, która zna jej sekrety. Z drugiej strony, po tym pokazie zdolności raczej niewiele było już do ukrycia, a jeśli to dało innym do myślenia, to już nic nie da. Dlatego kapłan postanowił odprężyć się i skupić na czekającym ich zadaniu.

Gdy dotarli już do ruin świątyni Gozreha, undine odetchnął z ulgą. Miał już serdecznie dosyć zaduchu i całego tego robactwa, które najwyraźniej uznało ich za najciekawszą, i pewnie najsmaczniejszą, rzecz na świecie. Wejście w kamienne mury budowli, jeszcze nie zajętej przez dżunglę, było dużą poprawą warunków. Jamash przyglądał się pozostałością, szczególną uwagę zwracając na oba posągi.
- Jeśli dobrze pamiętam - mruknął cicho, jakby do siebie - To dwa aspekty Gozreha. Morze - pokazał kobiecy posąg - I wichry - wskazał na starca.
Ledwie skończył mówić, gdy z kałuży błota wyłonił przedziwny stwór i ruszył w ich stronę. Jamash odruchowo wysunął się przed towarzyszy, skandując kilka modlitw do Besmary. Jego skóra ponownie przybrała wygląd stali, a obok pojawiła się łudząco podobna kopia kapłana. W tej samej chwili jego towarzysze poczuli przypływ odwagi - stwór może wyglądał imponująco, ale kto, jak nie oni, miałby go pokonać?
Tura 1:
Move - Trickery Blessing
Standard - Bless (+1 do ataku i rzutów na strach dla drużyny)
Swift - Ironskin z Fervorem (+4 AC)

Tura 2 (jeśli stwór zaatakuje)
Move: Wyciągnięcie sztyletów
Swift: Divine Favor z Fervorem
Standard: Atak sztyletem mistrzowskim (+13, 1d8+8)

Tura 3 (robię 5-foot stepy, żeby mieć flankę):
Swift: Sacred weapon na zwykły sztylet
Full-round: Dwa ataki (zwykły umagiczniony +11, 1d8+9, mistrzowski +11, 1d8+8)

Tura 4 (robię 5-foot stepy, żeby mieć flankę):
Full-round: Dwa ataki

Jeśli możemy uznać, że mieliśmy już broń w pogotowiu, to w drugiej turze też idą dwa ataki, jeśli stwór jest w zasięgu
Premie są tylko z moimi buffami, bez flank.
Podtrzymuję Sacred Weapon przez 3 tury maksymalnie, no chyba że sytuacja będzie kiepska.
Jeśli spadnę do poniżej połowy hapeków i będę miał nieaktywne Trickery blessing, odpalę je jeszcze raz, a w swift action użyję Fervora, żeby się podleczyć.

 
Sindarin jest offline