Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2019, 14:44   #123
Tabasa
 
Tabasa's Avatar
 
Reputacja: 1 Tabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputację
Półelfka była zaskoczona tym, co potrafi Aza i trochę zaniepokojona pojawieniem się Abyssclawa. Jakoś odechciało jej się w jednej chwili podróży przy użyciu tego stwora, ale nieco kamień spadł jej z serca, gdy okazało się, że to jednak Aza poniesie ją na górę. Mimo, że wyglądała jak swój eidolon, to Manei jakoś łatwiej było się przełamać i pozwolić przetransportować.

No a potem była dżungla. Masa drzew, pięknych ptaków, niewielkich małpek fikających po powykręcanych gałęziach. No i komarów oraz innego latającego tałatajstwa. Dziewczyna co chwilę uderzała się wierzchem dłoni to w szyję, to w ramiona i chociaż opuściła koszulę, by moskity jej nie dziabały, to na niewiele się to zdało.
- Właśnie dlatego nie cierpię takich miejsc - powiedziała do pozostałych, walcząc z owadami. - Z jednej strony jest na czym oko zawiesić, a zdrugiej oblegają cię te latające skurczybyki.

Nie narzekała jednak więcej, bo i tak nic to nie dawało, a nie zamierzała się wkurzać i przede wszystkim zdradzać swoją gadaniną ich położenia. Na szczęście nic ich po drodze nie zaatakowało, co też zaskoczyło swashbucklerkę; w takich miejscach zwykle roiło się od paskudnych stworów, pragnących upolować sobie nową zdobycz, a i nazwa wysepki zobowiązywała. W końcu dotarli do ruin świątyni i weszli do środka.

Manea ruszyła za Jamashem z uniesionym, naładowanym pistoletem i wkrótce okazało się, że to był dobry ruch. Rozglądając się jakimś sporym pomieszczeniu trafili na błotnistego potwora, który zdecydowanie nie był tu po to, by pooprowadzać spragnionych emocji poszukiwaczy przygód po włościach.
- Pozostańmy w ruchu i oflankujmy go! - Krzyknęła, unosząc broń. Im więcej będą się ruszać, tym ten błociak będzie miał większy problem, by kogoś zranić. Tak jej się przynajmniej wydawało.

Wycelowała i wypaliła, choć tak naprawdę nie wiedziała, czy coś to da. Dla niej wyglądał bardziej na przeciwnika dla ich uzdolnionych magicznie towarzyszy, ale zamierzała ich wspierać w działaniach. Po wystrzale szybko dobyła pirackiej szabli i flankując, doskakiwała do stwora, by ciąć go po błotnistym cielsku i w razie czego unikać jego ataków.

Tura 1:
- pistolet + ruch

Tura 2 i kolejne:
- evasion (Reflex saving throw - no damage) i thrust (+2d6 dmg), ciągłe flankowanie

 
Tabasa jest offline