Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2019, 20:36   #137
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Kocur


Dla Kocura była to pierwsza popijawa od… od… dawna. Ostatnim razem było to chyba za wrocławskich, studenckich czasów, kiedy z jednej strony sesja, z drugiej akcja z AK. Trafiło się niestety kilku słabszych (albo szybszych), niepotrafiących pić. Odznaczenia sierżanta popłynęły Kocurowi do głowy i własnoręcznie wystawiał „przegranych” na chłodną wrześniową noc.

Nie chciał wdepnąć w rzygi.

Niestety, ale wszystko dąży do wyrównania…
*
- Kurwa no!!! - wrzasnął, jak kolejny z żołnierzy rzygnął w ich wspólny kontener, gdzieś na Bałtyku. Atmosfera była coraz mniej przyjemna. Siedzieli na stosach makulatury w niewentylowanych kontenerach. Mogli trafić gorzej, ale już czwarty z kolei robił pokłon do Allaha. Kocur łyknął wody, przepłukał gardło. Od co najmniej doby oddychał przez usta (poza tymi krótkimi chwilami przerywanego snu, kiedy to nie mógł być tego pewien). Jak zawsze coś musiało się spieprzyć, czeskiego piwa nie było, niemieckich autobahnów też nie, a w Danii to w ogóle nie był. Najbardziej niemiecka to była najpewniej elektrownia Dolna Odra, wykupiona przez Vatenfalla, LEAGa czy innego niemieckiego gracza na rynku.

**

Już po dezynfekcji wciągał na siebie dres Adidasa, który najlepiej pasował do jego krótkiej wojskowej fryzury, nabite ramiona wspaniale wypychały ortalion. Mógł uchodzić za cywila, do tego biała bejsbolówka i przebranie gotowe. Pasowało. Ważny powód na wyście wymyślił w trymiga, Zawada i tak przymykała oko, rzucił na odczepnego „po szlugi” i był na mieście, zrobił kilka okrążeń, nacieszył się świeżym powietrzem i wrócił. „Mówiłem że tylko po szlugi” (nie kupił, nie palił).

***

Narada, podczas której stłoczono zbyt wiele osób na zbyt małej powierzchni, była interesująca w jednym punkcie. Tyle zebranych osób, te korporacje, to wszystko przemawiało za jednym: tereny zajęte przez Rybokratów przestały być stabilne, a kolejne informacje sprawiały, że Kocurowi, temu PO (po Poznaniu) rzedła mina.
Ci czerwoni magowie byli popierdoleni!!!
To gówno było przecież w Międzyrzeczu, jak wtedy, gdy Kocięba z innymi magicznymi zneutralizowali ten syf.
Po chwili przyszło opamiętanie, Kocur zaczął analizować to, co wtedy widział, przywoływał zasypanie gruzem Poznania wspomnienia, jak wraz z Wysockim stanowili szpicę, walkę z Wehrmachtem, z Armią Czerwoną oraz znikającego czerwonego maga z tym kryształem…

Kryształem?
Kryształem…
A może… serce? Według nich powinno stracić energię, a tak…
Pawulicki…


Przemilczał to wszystko, głos zabrał podczas drugiej narady w mniejszym gronie. Atakowali Elbląg od lądu, mieli swobodę w wybieraniu celów. Najbardziej kusiła go bażantarnia, zneutralizują rakiety i mogą dostać wsparcie z powietrza. Każdy kolejno zabierał głos, mag Kocięba i Rudy też szli na Bażantarnię, każdy według swojej własnej taktyki, Kocur wyczuł, że jest to idealne miejsce dla niego. Podniósł rękę, jego palec w świetle projektora stanowił wskaźnik na wyświetlanej mapie.
-Ja z oddziałem przyłączamy się do ataku na Bażantarnię. Jako piechota, błyskawiczny atak. Omijamy jak najwięcej punktów na południe od Dąbrowy, przenikamy przez Białą strefę i dokonujemy ataku. Zależy mi na tym, żebyśmy dotarli na ten teren przed rozpoczęciem ataku, mój oddział powinien nie zwracać takiej uwagi, podczas kiedy bardziej regularne oddziały będą likwidować Dąbrowę i teren na południe od cmentarza – palec krążył w powietrzu, cień zataczał kolejne kręgi na mapie. - Jak się uda lecimy do przodu, mam nadzieję że wzmocnieni, prosto na były szpital – palec położył cień na dzielnicy / osiedlu Metalowców, gdzie teren maźnięto na fioletowo - sam go nie zdobędę, ale liczę na odwrócenie uwagi od nacierających z północy.

Ręka opadła. Jak zdobędą Wzgórze Chrobrego, to od razu pokażą przeciwnikowi, że się nie będą pierdolić. Kocur wraz z ludźmi nie chciał dopuścić, żeby Elbląg zamienił się w kolejny Poznań.

Natomiast co do tej cholernej magii… Kocur chciał pogadać z Kociębą. Miał kilka przemyśleń i chciał sprawdzić ich realność, nie znał się za bardzo na magii. Pogada z nim później. Jak wyniknie z tego coś konkretnego, poda to dalej. Drażniły go trzy rzeczy, związanie jeszcze z Międzychodem.
Po pierwsze, ten mag po wskoczeniu do sadzawki, musiał utracić całą swoją moc, po drugie, To co trzymał w ręku było dla Kocura bardzo podobne do serca tego starego Leśnego, z którym połączył się Pawulicki. Dlaczego nie straciło ono swojej mocy? I trzecie, najważniejsze. W podziemiach walczyli z żołnierzami z II wojny światowej. Czy istnieje realne niebezpieczeństwo, że ci sowieccy magowie nie sprowadzą im na tyły właśnie takich oddziałów? Pojawili się oni przecież daleko od sadzawki, to cholerstwo musiało mieć niezły zasięg.

Na razie czekał, rozmówi się z magiem potem. Nie był w tych sprawach ekspertem, chciał się wcześniej skonsultować z „degustatorem” tematu.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline