Krótki tunel przyozdobiony krwawymi malunkami prowadził do niewielkiej groty w której ujrzeli groteskowy widok. Sterta kości należących do kruko-ludzi otaczała resztki mięsistego jaja emanującego odorem siarki. Pomimo że to co kryło się w jego wnętrzu dawno się wykluło, to resztki wciąż były wilgotne a żyłki przecinające tkankę wciąż powoli pulsowały. Groteskowy wieniec z kości ustępował miejsca płaskiemu kamieniowi na którym stał topornie wyciosany totem przedstawiający Pazuzu. Naokoło podobizny demonicznego patrona niebios i latających potworności złożone były dary. Jak nóż gwiazdowy przyozdobiony symbolem Desny, niewielka tarcza z herbem Brinewall, sporych rozmiarów perła oraz pierścień z wyrzeźbioną głową barana. Była też tam oczywiście niemała kolekcja kosztowności i klejnotów. Wśród której znajdował się ozdobny kompas oraz niewielki dysk wykonany z ciemnego drewna oprawiony w srebrną ramkę, przedstawiający zamek na tle nocnego nieba z księżycem w pełni.
- Oh, chyba tego potrzebujemy, czyż nie? - spytał Kenji, wskazując na dysk.[/i]
Maguska, po ówczesnym sprawdzeniu czy nie ma żadnych niebezpiecznych aur na przedmiotach, bezceremonialnie zaczęła wszystko pakować do swojego plecaka. Miała nosa z tym leżem i miała wrażenie, że całkiem dobrze się obłowiła, ale zanim spocznie na laurach, czekało ją dużo roboty.
-
Nie wiem czy potrzebujemy czy nie, ale ta jaskinia musi zostać porządnie zbadana, więc zamiast udawać przydatnych, ruszcie się i zacznijcie przeszukiwać tą cholerną dziurę - sarknęła Arija, mając powoli dość towarzyszy, którzy do zbędnego gadania rwali się jako pierwsi, ale do faktycznej pracy nie było nikogo.
-
W końcu będziemy mogli otworzyć bramę! - Hotarubi przejęła dysk. -
Co za szczęście! Już myślałam, że został stracony. Weźmy co cenniejsze rzeczy i natychmiast sprawdźmy czy da się ją otworzyć! Potem się je podzieli. -zabrała się za przeszukiwanie północnej części komnaty.
-
O jaki ładny nóż, Weź go Kenji. Ja na momencik. - rzekła i poszła za Hotarubi. Przyklękła przy przyjaciółce.
-
To co się stało… nie było chyba… Ja miałam sen i… nie wystraszyłaś się? - zapytała zmieszana
-
Potem chodźmy zobaczyć, czy tym rzem pieczeć zadziała. - zawołała kunoichi do Kenjiego. Następnie zwróciła się do paladynki: -
Byłaś w bardzo złym stanie. To było straszne… Ja się bardzo o ciebie bałam…. I Bello czy coś złego ci się śniło?
-
Śniły mi się… rzeczy. Moja przeszłość… ja jej nie znam, ale… - zawahała się -
Mam podejrzenia, źe było inaczej niż wszyscy wierzą…
-
To nadal może być tylko sen bez znaczenia, Bello. Zwykły koszmar… Reakcja na stan ciała
W parę minut zagarnięto wszystkie kosztowności i wartościowe przedmioty pozostawiając tylko kości oraz statuetkę Pazuzu stojąca samotnie na środku ołtarza. Totem emanował magią podobnie jak kilka innych przedmiotów, lecz w jego przypadku magiczna aura była bardziej złowroga.
Przeszukanie pozostałej części jaskiń zajęło im trochę czasu. Część prowadziła z powrotem w stronę zamkowych podziemi gdzie po krótkiej wspinaczce stanęli przed murowaną ścianą- ta w której Hotarubi odnalazła ukryty mechanizm, otwierający przejście do lochu. Wciąż w nim zalegało truchło ogra.
-
Nie tu śmierdzi. - warknęła Bella
Kompleks jaskiń prowadzący na północ był poplątany i zupełnie porzucony poza paroma martwymi kruko-ludźmi, którzy musieli się tutaj wycofać po batalii w sali balowej gdzie w końcu skonali. Kilka zawalonych tuneli musiało kiedyś prowadzić jeszcze głębiej pod ziemię. Jedna odnoga prowadziła na powierzchnię. Wylot tunelu znajdował się w niewielkim zagajniku tuż pod murami zamku.
W końcu po upewnieniu się, że niczego nie przeoczyli w tej części podziemi, zdecydowali się skierować do zamkowego skarbca. Tak jak się spodziewali drugi dysk pasował do mechanizmu. Stalowe pręty ze zgrzytem zaczęły opadać, by w końcu zniknąć w niewielkich otworach w podłodze. Droga do skarbców była wolna. Jednak już stojąc w przejściu widać było że obydwa skarbce były zupełnie ogołocone - lecz nie to było ich zmartwieniem w tej chwili. Gdy tylko przekroczyli próg przedsionka usłyszeli żałosny skowyt pełen cierpienia. Pył na podłodze zawirował wokół starych śladów krwi, by w końcu przyjąć prawie ze solidną postać. Przed nimi stała widmowa postać starszego tiańskiego mężczyzny odzianego w tradycyjny strój. Trzymał katanę lecz jego postawa była defensywna jakby czekał na atak który miał nieuchronnie nadejść.
Percepcja:
Arabel: 19+8=27
Kenji: 13+9=22
Kenjiemu ta postać wydawała się dość znajoma, choć nie mógł skojarzyć skąd znał tą twarz. Za to Arabel przypomniała sobie jeden z portretów rodowych które widziała w posiadłości Kaijitsu. Widmo przed nią było nikim innym jak Rokuro Kaijitsu dziadkiem Arabel we własnej niematerialnej osobie.
-[i] wielu rzeczy się spodziewałam, ale nie czegoś takiego… [/I- wymamrotała Hotarubi sięgając ręką w pobliże swoich mieczy. Nie podobał jej się ten stwór.
-
Ha! Czyli ty jesteś tym dziadkiem, który kradnie siły życiowe Ameko lub chce ukraść jej ciało. - wyciągnęła broń.
- Hm? O czym mówisz Bello, nie rozumiem? - spytał Kenji.
-
No dziadek Ameiko, widziałam jego portret w jej domu. Przed chwilą zabiliśmy twoją prawą rękę sługo Pazuzuzuzu, więc nie możesz liczyć na jego pomoc! - zakrzyknęła.
-
Dziadek pani Ameiko miałby wsółpracować z Pazuzu? - Hotarubi trudno było w to uwierzyć.
- Przepraszam. - Kenji grzecznie zwrócił się do ducha -
Jesteśmy przyjaciółmi Ameiko. Gdy zbliżyła się do zamku, straciła przytomność, jakaś klątwa na nią spadła. Wie pan coś o tym? Może nam pan pomóc? - spytał zaklinacz.
Arija obładowana skarbami, spoglądała to na ducha, to na towarzyszy… przy czym patrząc w kierunku znajomych, krzywiła się jakby widziała bandę bezmózgich kretynów, których najchętniej by zostawiła na pastwę potworów, ale przyzwoitość jej na to nie pozwalała. Niemniej, nie przekraczała progu skarbca i trzymała się bardziej z tyłu, bo nie widziała sensu w rozmowie z kolejny, przeklętym duchem.
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija