Ewa z radością opuściła podziemia. Lubiła przygody, ale te których doświadczyła, z pewnością nie były w najmniejszym stopniu przyjemne. Pocieszała się, że przynajmniej będzie miała o czym pisać. Odetchnęła świeżym powietrzem i ruszyła z resztą paczki.
Martwiła ją późna godzina i to, że słońce już zaszło, więc bardzo szybko pożegnała się, nie czekając aż głowa zostanie ukryta i pobiegła do domu. Kolejne spóźnienie, kolejna awantura...
Rozmowy z rodzicami nigdy nie były przyjemne. Ta należała jednak do jednej z gorszych. Dziewczyna ze spuszczoną głową wysłuchiwała litanii pretensji, której nie dało przerwać się żadnymi tłumaczeniami.
Chwilę potem leżała już w swoim pokoju i ze smutkiem wpatywała się w sufit, nie mogąc zasnąć. Strach, smutek, niepewność przyszłości przytłaczały ją swoim ciężarem.
Mimo małej ilości snu, wstała kolejnego dnia wcześniej. Postanowiła przed szkołą odwiedzić sąsiadkę. Porozmawiała z nią chwilę i zapytała o książki o robotach, bateriach czy jakichś innych ciekawych wynalazkach. Wzięła ze sobą na drogę dwie z nich. Podziękowała i pobiegła do szkoły, aby się nie spóźnić.
Od początku miała złe przeczucia odnośnie zachowania ludzi w szkole. Wszystko wręcz krzyczało: kłopoty. Gdy znaleźli się na sali, zorientowała się, że faktycznie mogą być w nieprzyjemnej sytuacji. Zapewne to strażnicy ich widzieli i po małych sylwetkach wywnioskowali, że mieli do czynienia z dziećmi. Co robić, co robić, co robić...
-A jeśli nas złapią? Stefan nas wyda, powie, że grał i jego kolega zaczął robić coś dziwnego z komputerem i że to wszystko wina Darka, a skoro Darek trzyma się z nami, to też nasza... Może wymyślmy jakąś wspólną wersję, żeby wrobić Stefana... Musimy mieć też alibi-Ewa stwierdziła, że czasami pochłanianie powieści kryminalistycznych przydaje się także w realnym życiu-Próba, próbą, ale z robotem też coś trzeba zrobić. Możemy połączyć te dwie rzeczy. |