Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2019, 21:30   #20
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

 Wieczorem, spotkanie ze Snorrim

- Witaj… bracie - Bladin na moment zawahał się. Peter tłumaczył mu zawiłości tytułowania w hierarchii, ale nie wiedział, czy użył prawidłowego tytułu. Zastanawiał się, jak powinna wyglądać relacja pomiędzy nim - nowicjuszem, a… Snorrim, wyznawcą. Zwłaszcza, że wyznawcy Grimnira byli nader specyficzni. Nie dane mu jednak było zbyt długo rozmyślać, gdyż rodak przeszedł do konkretów.
- No to mamy jakiś plan co robić czy latamy na ślepo i liczymy na cud?- spytał Snorri odbierając zamówione wcześniej piwo i dosiadając się do nowych towarzyszy.
- Niestety, raczej to drugie - westchnął i wyciągnął sfatygowany portret. - Katrina Schetter. Tak wygląda. Wściekle ruda. Przybyła do Altdorfu parę dni temu. Czasem trafiamy na jej ślad pół dnia po jej wizycie. Czasami piętnaście minut później. Sprawdzamy bramy miejskie, stacje dyliżansów, tanie speluny, świątynie Morra, targi… pytamy karczmarzy, żebraków, niedorostków. To miasto jest olbrzymie - nowicjusz potarł kark ręką. - Oferujemy złoto za pomoc w jej złapaniu. Byliśmy u Sigmarytów i u naszych. Na domiar złego, nie jesteśmy jedyni, którzy jej szukają. I mam wrażenie, że tamci są zawsze o jeden krok przed nami. Tak więc… - złotowłosy zakończył pociągając z kufla i zamilkł.
- Hmmmmmmm….- i popił sobie z kufla.
- Paczaliście te miejsca gdzie to spała. Typu pokoje legowiska i takie tym podobne rzeczy. Jak mówicie, że tak na ostatnią chwile umyka to może coś omyłkowo zostawiła, a co pomoże nam szukać.
- Pierwszy raz udało nam się znaleźć miejsce, w którym spała. Myślałem nawet o tym, żeby tam zajrzeć, ale najpierw ruszyliśmy świeżym tropem. Niestety.... Możemy się tam wybrać teraz, bracie...
 2 dni później

Bladin zauważył, że jego pobratymiec chwyta za topór i chce biec wymachując nim w stronę portu.
- Spokojnie bracie - uniósł dłoń. - Ona nie jest godnym przeciwnikiem. Konrad ma rację, ruszajmy i miejmy oczy szeroko otwarte, ale sami starajmy się nie rzucać innym. Na początek znajdziemy tego kapitana. My z nim porozmawiajmy, a Ty... bacz na nasze plecy.
 
Gladin jest offline