Kelsan po odprowadzeniu wzrokiem syntetyk, poszedł w ślad za Chandra-fanem. Obserwując bacznie jego poczynania skierował się również w ślad za droidami naprawczymi. Dokładnie obejrzeli statek i po dwudziestu minutach jeden z droidów naprawczych dał sygnał, że coś znalazł. Okazało się, że to była łata poszycia. Wtedy to do akcji weszły lasery spawalnicze i naprawili uszkodzenie przed dekompresją. Po kolejnych czterdziestu minutach Templar miał za sobą już na razie mniejszą część napraw.
Jeden z magnesów podtrzymujących stop reaktora fuzyjnego się spalił - pomyślał mężczyzna powtarzając słowa Flizzego. Widząc smutnego niziołka sam chwycił się za brodę. To była poważna usterka, ponieważ to był ich generator tarcz. Pierwsze lepsze pierdnięcie i padną. Wysłuchał teraz słów Flizzego.
Już Kelsan miał odpowiedzieć, że jest wszystko doskonale jak na jego komunikator weszła wiadomość. Mężczyzna przeczytał ją i nerwowo obejrzał się wokół własnej osi, na chwilę przeprosił Chandrę-fana by wejść na pokład i zaczął wprowadzać procedury, o które prosił Tempest.