Hmph. Ja to widzę pare opcji po krótkiej przerwie dla MG na zebranie sił i weny. I ile w ogóle chce ci się dalej prowadzić.
Można zostać w tym miasteczku i je odbudowywać, choć jesteśmy już nieco spaleni na miejscu (postaciom też chyba zbrzydło) i chyba wolałbym zaszyć się w jakiejś innej wiosce na uboczu.
Albo jakiejś zrujnowanej, porzuconej posiadłości gdzieś daleko, gdzie wieści o nas nie dojdą do uszu czujnej inkwizycji. (Darkest Dungeon wink wink) Plotki to nasz wróg! Można przeskoczyć w czasie jakiś okres. Tydzień, miesiąc, albo co. No i odbudowa, kontakty z okolicznymi władykami, zabezpieczenie szlaków, ożywienie handlu i generalnie coś bardziej stacjonarnego z elementami zarządzania i podejmowania decyzji.
Może Morwene warto spiknąć z kolegium bestii żeby się zalegalizowała? Ci mogą być akurat nieco bardziej wyluzowani jako że nie mają wszystkiego poukładanego jak inne kolegia i zwykle siedzą zaszyci w swoich lasach. Trafienie na ich trop może być zadaniem samym w sobie jak już ogarniemy sobie jakiegoś huba.
Z drugiej strony nie wiem jak mogliby zareagować na przypadłość Boscha, czy umiejętności Randulfa. Albo jak agresywnie.
Raz kozie śmierć.
Mozna też zrobić reset i zagrać dziecmi naszych postaci w odleglejszej przyszłości. Wtedy będziemy znowu mieć radosne pierwsze profki i będzie to miało ręce i nogi. No chyba, że zrobimy z tego materiał na następne pięć lat.
Aaaalbo pińcet sto dziewińcet innych pomysłów które ci, Inferianie przyjdą do głowy. Możemy negocjować.