Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-09-2019, 06:13   #295
Jaśmin
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
- Majorze, zapasową komóreczkę, proszę. I tak, wiem że tu nie sklep z elektroniką.
Rafa zapoznał się ze sprzętem, na całe szczęście komóra miała gps. Pierwsze zadanie, znaleźć w tym mieście przyzwoity sklep z używanymi laptopami. Nie było wyjścia, termin gonił dziennikarza, a nigdy nie nauczył się pisać dłuższych tekstów na komórce.
Rafał skorzystał z okazji i gdy jeden z techników przerwał pracę by wyjść po papierosy dla siebie i kolegów Krzeszewski przykleił się do niego.
- Kolego, gdzie tu jest ulica Srebrnego Kwiatu? Gps trochę nawala.
Pokierowany Raf szybko zawinął się i trzy przecznice dalej znalazł przyzwoity kantorek z używanym sprzętem. Telewizory, komputery stacjonarne, komórki, drukarki i tak dalej. Dziennikarz, nie tracąc czasu, szybciorem wynalazł używanego laptopa z czarno białym wyświetlaczem za niespełna sto dolarów. Bardzo dobra inwestycja.
Raf miał zamiar wrócić grzecznie do hotelu...
...naprawdę! Szczerze...!
...ale nawyki wzięły górę. Słysząc z oddali echo radosnych pokrzykiwań, dziką muzykę i odgłos odpalanych sztucznych ogni skręcił...
...tylko na chwileczkę...
...i wpadł prosto na procesję z okazji jakiegoś miejscowego święta. Głośny, kolorowy tłum, efektowne race rozpryskujące się na stalowoszarym niebie oraz główna atrakcja. Żółto czerwony smok, wijący się środkiem ulicy. Oczy bestii wielkości talerzy deserowych, wąsy niczym u mandaryna, skrzydła złożone wzdłuż masywnych boków. Nagle, z otwartej paszczy potwora, buchnął płomień. Ktoś krzyknął ostrzegawczo, dwu mężczyzn z gaśnicami w dłoniach doskoczyło do źródła ognia, ale niepotrzebnie. Smok ryknął niczym komentator tvp sport na meczu Legii Warszawa, wijące się cielsko popełzło dalej. Nie zbyt szybko by dziennikarz nie zdążył zrobić paru zdjęć miniaturowym Nikonem. I jeszcze parę tłumowi wędrującemu w ślad za smokiem. W tłumie Krzeszewski zdążył jeszcze dostrzec dziennikarzy błyskających fleszami.
Umiarkowanie zadowolony z zebranego materiału dziennikarz w drodze do hotelu odbył jeszcze dwie rozmowy telefoniczne. Pierwsza ze swoją dziewczyną...
- Tak, wszystko gra, kotuś. Przepraszam, nie dzwoniłem, ale jakiś czas byłem poza zasięgiem. Praca, praca, praca...
...i druga z koleżanką z redakcji...
...Marta? Już jesteś w Hongkongu? I co, dobry materiał? Mówiłem ci przecież, że nie pożałujesz...
Wróciwszy do hotelu z dziennikarskiej wyprawy, Raf zauważył, że technicy skończyli już rozstawiać sprzęt i teraz palili siedząc dookoła aparatury. Widząc zniecierpliwienie w oczach Jaxa Rafał co prędzej przystąpił do udzielania kolegom technikom wskazówek.
Dwie godziny później...
 
__________________
Myśląc nigdy nie doszedłem do żadnych wniosków.
Ale to nie powód by nie myśleć.
Zdrajca, obciąć mu jajca! Tchórz, wsadzić mu nóż! Kiep, pałą przez łeb!
Hejt? Kijem przez grzbiet.

Ostatnio edytowane przez Jaśmin : 25-09-2019 o 12:53.
Jaśmin jest offline