Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-09-2019, 10:49   #90
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Obsługa działka pokładowego bez istoty Katykam wiązała się z pewnymi utrudnieniami. SID szybko wprowadził jednak odpowiednie algorytmy celownicze mające na celu automatyczne namierzanie istot generujących ciepło w hali doku. Ostrzał będzie zapewne toporny i mało intuicyjny, ale powinien wprowadzić odpowiednio dużo zamieszania, a może i paniki wśród górników. Działko czekało więc tylko na uruchomienie protokołu.
Komunikat otrzymany od Osoby Tempest zgadzał się ze wstępną estymacją zagrożeń centralnej SI. A prawdopodobieństwo konfrontacji z lokalnymi obywatelami rosło z każdą minutą. Dlatego też RA-7 został wysłany z kolejnym posłaniem. Poprzednie nie przyniosło oczekiwanego skutku i Osobę Willi chwilowo należało wykreślić z równania. Tym razem jednak w poszukiwaniu bardziej przewidywalnego sojusznika...
Droid kolebał się na swoich odnóżach przemierzając halę doku w pełni świadom odprowadzających go spojrzeń. Zachodził też w swoją krzemową głowę, czemu Imperium nie opracowało jakichś zakładów biologicznego recyklingu. Ze zgromadzonej tu masy białek, tłuszczów i cukrów z pewnością dałoby się skonstruować coś bardziej praktycznego od tej bandy brudasów, wpatrzonych w niego jak wookie w gnat.
RA-7 minął kilka wyjść i ostatecznie skierował się do jednego z bocznych pomieszczeń. Napis na ścianie głosił "Serwis i konserwacja zewnętrzna C7". I jak łatwo można było się domyślić, prowadził do opuszczonego i rozkradzionego ze sprzętu pomieszczenia na skraju stacji, z którego wiodło wyjście dla ekip konserwujących zewnętrze powłoki stacji. To co droida interesowało to gniazdo centralnego terminala. Pozbawiony zabezpieczeń port do serca komputera sterującego stacją. RA-7 podpiął stosowną wtyczkę i czekał aż SID zacznie działać.

Dla sztucznej inteligencji pokroju SIDa, próba przejęcia kontroli nad programami odpowiedzialnymi za funkcjonowanie całych stacji kosmicznych jest jak próba wypicia beczki wody dla istoty biologicznej. Mógł co najwyżej podawać błędne dane i ukryte w nich drobne skrypty. Co innego gdy miał dostęp do niezabezpieczonego gniazda centralnego, przez które mógł ładować zettabajty szkodliwych pakietów. I to właśnie działo się teraz. Na wpół uśpiona centralna SI stacji Wolność i Swoboda o nazwie kodowej MEC otrzymywała informacje z wielu źródeł o buncie górników na terenie doków, oraz równolegle o nieplanowym wyjściu stacji z wysokiej orbity lodowego olbrzyma MD47-D. Środki zaradcze:
- Aktywować protokół pacyfikacji wszystkich droidów strażniczych i zabezpieczyć perymetr doków.
- Uruchomić silniki manewrowe i dokonać korekty kursu z powrotem na domyślną orbitę planety.


Stacja wyczuwalnie drgnęła akurat gdy do pomieszczenia konserwacji weszło kilku przedstawicieli różnych ras odzianych w losowo dopasowane elementy uniformu górnika imperialnej kompanii górniczej.
- Co jest? - stęknął jeden z nowo przybyłych.
- A ja wiem? Te blacharz nie zgubiłeś się aby?
RA-7 błyskawicznie przeanalizował uzbrojenie wyraźnie wrogo nastawionej grupki. Palniki, młotoklucze, kilka blasterów. Nie miał szans opuścić tego pomieszczenia siłą. Musiał zdać się na dyplomację. Do MECa spłynął więc jeszcze jeden szybki komunikat.

Pożar w sekcji "Serwis i konserwacja zewnętrza C7". Brak istot żywych.

- Prole proszone o wypierdalać na zewnętrze - powiedział dyplomatycznie droid.
W pomieszczeniu rozbłysły czerwone lampki kontrolne gdy gródź prowadząca z powrotem do hali doku uszczelniła się z cichym sykiem, a druga wiodąca poza stację zaczęła przygotowania do dekompresji.
- Pole magnetyczne podłogi włączone - oznajmił komunikat z głośnika - Dekompresja za 5, 4...
Kilku górników, którzy z przerażeniem patrzyli jak grawitacja wyrywa im broń i przytwierdza ją do podłoża, rzuciło się do panelu grodzi, kilku skoczyło na RA-7. Żaden nie zdążył cokolwiek zamierzali.
- ... 2, 1... dekompresja.
RA-7 zarzuciło potężnie, ale nogi złączone polem z podłogą nie puściły. Co innego dotyczyło wszystkich niemetalowych elementów znajdujących się w pomieszczeniu. W ciągu 0,12 sekundy pomieszczenie w śmiertelnej ciszy opustoszało, a zewnętrzne grodzie serwisowe okraszone resztkami żywej posoki, zaczęły się ponownie zamykać. Po minucie ciśnienie zostało wyrównane i RA-7 zaczął wracać na pokład Templara swoim pokracznym krokiem. SID zaś ustalił, że do wejścia na niską orbitę planety, gdzie grawitacja olbrzyma zacznie rozrywać strukturę stacji pozostało 48 minut i 17 sekund.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin

Ostatnio edytowane przez Marrrt : 25-09-2019 o 10:52.
Marrrt jest offline