Noc 19 Brauzeit 2518 KI, biwak w Gryfoniej Kniei
Służka po pozbyciu się w współpracy z Felixem jej przeciwnika złapała z powrotem za łuk. Trudno było powiedzieć jaka to żądza krwi w nią wstąpiła że zamiast dbać o własną skórę postanowiła zamierzyć się na bandytę kradnącego konia. No i mogącego zrobić krzywdę panience Oliwi.
“O nie! moich okradać nie będziesz!” Pomyślała naciągając cięciwie. Trudno było powiedzieć kto jej bardziej sprzyjał. Randall. Verena czy sam Urlyk. Na pewno któreś z bóstw musiało pchnąć strzałę mocniej gdyż nie dość. że trafiła celu to jeszcze wbiła się tak głęboko, że zbir zwalił się z konia martwy zanim jeszcze legł na ziemi.
Dziewczyna rozejrzała się po obozowisku szukając z walącym sercem jeszcze jakiegoś niebezpieczeństwa gotowego rzucić się na nią w każdej chwili.