Powstała kuriozalna sytuacja, kiedy Czarny Gwardzista krzyczy w języku elfickim do atakującego was elfa. Przed nim z psionicznej mocy materializuje się golem, który gestem nakazuje elfowi się zatrzymać, a tymczasem wszystkich was w pełnym biegu mija Tri-Kreen, który bez opamiętania atakuje agresora. Elf odpowiedział na rzucone wyzwanie przez Cha'klach'cha i zaatakował. W jego drugiej ręce znikąd zmaterializował się drugi sztylet. Jego ciosy były szybkie i precyzyjne. Trzykrotnie bezbłędnie trafił modliszkę, ale o dziwo ciosy nie wyrządziły żadnej szkody Cha'klach'cha.
Ci co się obawiali ataku z innej strony, póki co nic nie wypatrzyli. Ale elfy nigdy nie atakowały samotnie, zawsze z pełnym wyrachowaniem, zawsze mając przewagę liczebną. A tu był tylko jeden elf.
Ostatnio edytowane przez Klebern : 26-09-2019 o 16:45.
|