WÄ…tek: [WFRP 2ed] Pan Wron
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2019, 17:02   #64
Klejnot Nilu
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
Jak mówi stare, podwórkowe porzekadło - "Dwóch na jednego, to banda łysego". W życiu Hansa zazwyczaj sprawdzało się ono w stu procentach - łeb miał ogolony i to zazwyczaj on napadał przewagą liczebną na bezbronne ofiary. Tym razem role się odwróciły i to oprych musiał stawić czoła dwóm napastnikom jednocześnie.
W tym miejscu powinien pojawić się kwiecisty opis, jakim to utalentowanym szermierzem jest Hans Hans. Jak pięknie markuje ciosy, zwodzi przeciwników, stosuje wypady, uniki i co tam jeszcze miłośnicy tej dyscypliny wymyślą. Ale nie pojawi się.
Nie pojawi się, ponieważ styl walki Hansa przypominał bardziej drwala, okładającego gruby dąb lub dzikiego orka w szale. Strategia była prosta - rąbać mocno, rąbać szybko, póki wszystko nie zdechnie. Cios w brzuch, który już na samym początku oprych otrzymał, tylko go rozgniewał i sprawił, że zaczął rąbać jeszcze bardziej. Na efekty nie trzeba było długo czekać - jeden z bandytów leżał już w dwóch kawałkach, z odłupaną czaszką.
- CHCESZ WYGLĄDAĆ TAK JAK TWÓJ KOLEGA ŚMIECIU?! ZDYCHAJ!!! - wydarł się w triumfalnym okrzyku do drugiego z bandytów, opluwając go przy tym i jeszcze bardziej utwierdzając w przekonaniu, że podczas walki Hansowi bliżej było do gatunku orczego, niż ludzkiego.
Gdy drugi napastnik padł, wydawało się, że walka jest skończona. Adrenalina wciąż jednak pozostawała w krwioobiegu, a Hans w całym tym zamieszaniu nie określił nawet, ile napastników było w ogóle. Szybko rozejrzał się po obozie i w sytuacji - Felix biegł już w stronę namiotu Lautermann więc nie było sensu się tam pchać na trzeciego. Mauer, Saxa i Niers byli w zasięgu wzroku, brakowało Olivii. I chociaż nie darzył jakąkolwiek sympatią Smarka, to robota którą dostał od sędziego określało jasno - miał ochraniać i hrabinę, i małą Hochberg. Trzeba było się upewnić, że nic jej nie jest.

Albo po prostu był to pretekst, by posiekać jeszcze kogoś w krwawym szale, który go ogarnął.

Hans udaje się na poszukiwania Olivii, ignorując to co dzieje się w namiocie jak i ogólnie fakt, że wszyscy napastnicy leżą już pokotem. Ocknie się i zacznie do niego cokolwiek docierać, gdy upewni się, że amatorce czarów nic nie grozi.

 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline