Caroline przymrużyła oczy i przenikliwie spojrzała na Cringgl'a, tak jak miała w zwyczaju patrzeć na podwładnych, gdy źle wykonali swoją pracę.
- Jeśli Pan Rog kazał wam coś zrobić, to co tak sterczycie? - powiedziała zimnym, lekko uniesionym tonem - Wydaje wam się, że będzie zadowolony, jeśli się dowie, że przeszkadzacie mnie w moim zadaniu i sami nie robicie tego, co do was należy? Dobrze wam radzę, weźcie się wreszcie do roboty i pozwólcie pracować innym! Caroline starała się wyglądać i brzmieć profesjonalnie, tak jakby od zawsze pracowała dla Pana Roga i takie sytuacje były dla niej normalne. A przede wszystkim tak, jakby wiedziała o co tu chodzi. Zachowywała się jak w swoim biurze, tak jakby miała zlecenie od swojego szefa i tak, jakby dwóch nic nie znaczących ochroniarzy próbowało jej w tym przeszkodzić. Nic trudnego, ot zwykła codzienność. Nie podobali jej się ci dwaj, przede wszystkim dlatego, że mieli nad nią przewagę liczebną i byli uzbrojeni. Ale jak widać autorytet Pana Roga i na nich działa, wystarczy więc ich przekonać, że stoi się w hierarchii wyżej od nich, a wszystko będzie dobrze. Nic trudnego, w końcu w normalnym życiu była wyżej od nich. Ale tu...? |