Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2019, 22:42   #67
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Noc 19 Brauzeit 2518 KI, rzeźnia w Gryfoniej Kniei

Trudno byłoby kiedykolwiek Olivi rozstrzygnąć co w tamtej chwili bardziej ją rozgniewało, czy to, co spostrzegła wcześniej w oczach goniącego ją rozbójnika, obleśną chuć, czy próba porwania przez onego wierzchowca. Balansując na szali szaleństwa i brawury, wyszarpnęła z jaszczura nóż i z piskiem porwała się na koniokrada, ten jednak niespodziewanie legł u jej stóp. Padł na plecy, z jednym okiem ślepym w światło między wierzchołkami drzew, z drugiego wystawała strzała z piórkami. Czarownica szybko ją rozpoznała i nie mogła się powstrzymać od uśmiechu.
-Baba cię zabiła, obesrańcu.

Wciąż lekko spłoszony koń Karla przypomniał o sobie uderzając mocno kopytem w nogi leżącego bez ducha zbira i wydobył z nich dźwięk głuchy, choć Oliwi wydał się filharmoniczny. Uspokoiła wierzchowce. Zaraz jednak, nie mogąc sobie odmówić, pchana jakby fatumicznym odruchem sięgnęła do drzewca strzały i pociągnęła, resztki struktury oka wciąż pozostawały na strzale i osunęły się do grotu, tam się zatrzymując. Towarzyszyły im w igraszkach na żelaznym końcu strzały resztki umysłu zabitego. Dość rzadkie, oceniła Olivia.

Z uroczego chaosu, w którym się rozpłynęła, wyrwała ją zupełnie niepodobna, do tego co zaszło przed chwilą, stagnacja. Wszystko ustało. Małą czarownicę zaś wołała jej pomyłka. Jej osobista Perfekcyjna Niedoskonałość, która rozbiła splataną przez nią gwiazdę magii. Objawiła się rozkoszą światła i mogłaby tak trwać wiecznie, ale scenę życia wypełniły słowa i gesty, na które koniecznie należało odpowiedzieć. Wolną ręką ścisnęła stojącego opodal Hansa na przedramię, to pozwoliło powrócić do świadomości.


Fioletowy przedmiot gorejący we wnętrzu klejnotu kusił oczy i duszę Olivi niczym żeglarski magnes, sama nie wiedziała jaką siłą oderwała od niego wzrok i przeniosła go na stojącą przed namiotem panią Katerinę. Uniesiona pytająco brew sugerowała, że kobieta oczekuje wyjaśnień, od zmieszanej krewniaczki sędziego. Ta spoglądała zaś na makabryczną głowę w dłoni szlachcianki i drzewce we własnej dłoni z wciąż wiszącą kulką dziurawego oka.
Choć splotłaby wszystkie wiatry magii świata nie powstrzymałoby to drobnego parsknięcia. Na szczęście posągowa, pozostawała posągowa. Dziewczyna zgasiła figlarne myśli i w końcu wydobyła z siebie głos. Pewny i wyważony, powściągliwy i odważny.

- To prawdziwy zaszczyt poznać członkinie Ametystowego Kolegium. - Olivia pochyliła wdzięcznie wciąż niesłychanie rozczochraną głowę, dygnęła nawet na dworski sposób, którego wyuczyła się w Bechufen, zaraz też postąpiła do przodu dając znak reszcie drużyny, że nie należy się lękać - Niezmiernie przykro mi, ale muszę wyjawić, że drogowa straż nie przybędzie, była tylko chwilową ułuda, mającą zasiać zamęt w sercach napastników. Odważyłam się na to tknięta potrzebą chwili, wiem że me talenty są igraszką przy możliwościach waszej miłości. - znów uchyliła głowę, wciąż jednak zachowując kontakt wzrokowy.

Klejnot zaś lśnił i lśnił.
 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 26-09-2019 o 23:00. Powód: literówki - zawsze literówki i przecinki
Nanatar jest offline