Xavier dogonił w końcu Marvolo i siedział teraz, oparty o ścianę. Odsapnął i cicho powiedział:
- Gratuluję, mistrzu. Od razu widać że nic nie czytałeś przed przyjazdem tutaj. A wystarczyło przeczytać coś w pociągu, jak ja. - umilkł, widząc oskarżycielską minę Greenta. - Ja wolałem się nie odzywać. - usprawiedliwił się, po czym sapnął i przymknął oczy. - A wogóle... - urwał, bo zauważył że jego rozmówca śpi... lub tylko udaje.
- Świetnie więc. - powiedział sam do siebie, i sam spróbował usnąć, zwijając się w kłębek dla zachowania ciepła. |