Sprawnie i bez przeszkód wrócili do opuszczonej kopalni, która pełniła rolę bazy wypadowej na czas akcji na przełęczy. Prowadzący oddział Detlef przywitał się krótko z trzymającym wartę Walterem, po czym skierował do wnętrza kopalni.
Od samego wejścia do tunelu coś sprawiło, że poczuł niepokój i zaczął uważnie przyglądać się otoczeniu. Ludzie krzątający się wokół paleniska zachowywali się normalnie, jednak krasnolud z każdym krokiem był coraz bardziej spięty. Po chwili sapnął oburzony i podszedł do Loftusa i Karla.
- Wróciliśmy. U was spokój? - zapytał. - Nie wiem, czy dojrzeliście cokolwiek w tunelach, ale capi tu grobimi - musieli was podglądać nie dalej, niż kilka godzin temu. Jeśli jeszcze nie zaatakowali, to pewnie dlatego, że było ich zbyt mało. Wrócą, to pewne. - Dodał, ściszając głos.