Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2019, 11:18   #149
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Zaatakowali od wschodu. Wiadernemu przypomniała się kwestia z pewnego bardzo starego serialu, który namiętnie oglądał w dzieciństwie, w którym dzielni żołnierze Wojska Polskiego walczyli u boku bohaterskich Rosjan przeciwko Niemcom (oczywiście dzisiaj Wiaderny już wiedział, że to stek bzdur): "I wszystko na opak. Na wschodzie front, a na zachodzie spokojne miasteczko". Tym razem nietypowe było to, że front był na zachodzie, z kolei spokojnego miasteczka próżno było szukać.

Próżno było szukać również oporu ze strony obrońców Elbląga. Początkowo Wiaderny podejrzewał, że na osiedlu, wbrew doniesieniom wywiadu, nie ma żadnej obrony. Pomylili się co do nieobecności czekistów w koszarach przy Dąbrowskiego, czemu mieliby nie zrobić dokładnie odwrotnej pomyłki tutaj? Względnie swołocz, widząc że są flankowani z dwóch strony, postanowili zawczasu opuścić to miejsce.

Mylił się. Czekiści jak najbardziej tu byli, tylko że... najwyraźniej nie wzięli pod uwagę możliwości ataku z innej strony niż od Łęczyckiej. Na szpicy znów szła drużyna Grabińskiego, osłaniana z lewej flanki przez ludzi Lisa, którzy przemykali ogródkami tutejszych domów. Niezauważeni dotarli niemal do końca ulicy i skrzyżowania, na którym rozstawiona była drużyna moździerzy. Bez żadnej osłony! Trudno było nie wykorzystać takiego prezentu. Wiaderny wysłał do leśnych drużynę Dobrzańskiego z poleceniem obejścia ich pozycji i uderzenia od południa, a sam z Grabińskim i Kotwiczem zaatakował ze wschodu.

Walka nie trwała długo, ale zaczęła ponad godzinną strzelaninę. Okazało się, że kwadrat budynków na północ od skrzyżowania jest obsadzony przez jakieś oddziały wroga, a do tego na południe od niego znajdują się pozycje obronne czekistów. Na szczęście ci drudzy nie spieszyli z pomocą swoim kamratom, obawiając się najwyraźniej by nie zostać wziętymi w dwa ognie w momencie rozpoczęcia spodziewanego ataku od Łęczyckiej. Skutkiem tego pozostali na swoich stanowiskach czekając na swój los.

Jedyna próba kontruderzenia na Przy Młynie nastąpiła już po wyczyszczeniu większej części osiedla. Atak polegał na podjechaniu ciężarówką pełną orków pod stanowiska komandosów i uderzenie niby pancerną pięścią, która miała przełamać ich obronę. Żadnej finezji, żadnego pomyślunku, po prostu brutalna siła. Musiał to zaplanować jakiś ruski, albo szkolony przez nich oficer, nie ma bata. Wszyscy padli w zmasowanym ogniu przejętych moździerzy i własnych karabinów maszynowych. Na ulicy zostały rozerwane ciała i czerwone kałuże krwi...

* * * * *

Koniec amunicji... A w zasadzie jeszcze trochę jej zostało, ale była na wyczerpaniu. We wszystkich trzech drużynach komandosów ostały się może ze dwa granaty i to pewnie oba dymne. Ale nic to. Po tym jak oddziały wojska ruszyły Łęczycką dalej na zachód, ich pozycje zostały zluzowane przez regularne jednostki, a oni sami mogli zająć się uzupełnianiem braków.

Przyszedł też czas na pożegnanie z drużynami Lisa i Kotwicza. Ten pierwszy zostawał na terenach leśnych, drugi był wycofywany na tyły. Fajne chłopaki, Wiaderny zdążył ich polubić. Ale może tak jest lepiej, w walkach miejskich mogliby okazać się mniej przydatni, a do tego straty wśród nich mogłyby być wysokie. Zresztą z tego co słyszał sierżant, "Bażant" oberwał dosyć mocno już poza miastem. Partyzanci to jednak nie wojsko regularne. Uścisnął więc dłonie obu, po czym zabrał się za planowanie kolejnych posunięć.

W końcu zdecydował, że czas zacząć marsz w głąb miasta. Nie udało się zdobyć jednostki na Grottgera, to zdobędzie koszary na Królewieckiej. Musiał przyznać, że był to ambitny plan, bo siły przeciwnika w tym rejonie były spore, ale jeśli dobrze to wykonać, może się udać.

W natarciu prócz komandosów miały wziąć udział dwie drużyny piechoty zmotoryzowanej, pluton wozów bojowych, czołg oraz wóz wsparcia ogniowego. Ten ostatni, w postaci Strykera dowodzonego przez plutonowego Alickiego, miał się ustawić na terenie ogródków w kwadracie między Toruńską i Kościuszki, i służyć jako bezpośrednie wsparcie atakujących. Chociaż Wiaderny liczył też, że Bebok znajdzie trochę czasu i środków, by również go wspomóc w razie potrzeby.

Trzy drużyny komandosów, wykorzystując zalesiony teren miałyby niepostrzeżenie przeniknąć z Kościuszki na Moniuszki, zaatakować z zaskoczenia i zdobyć stojące przy niej budynki. Ważne było, by w razie kontaktu z wrogiem na lesistym terenie, nie angażować się w walkę, jeśli można jej uniknąć i pozostać niezauważonym.

Po rozpoczęciu ataku przez ludzi Wiadernego, Grabińskiego i Dobrzańskiego, do akcji miały wkroczyć pozostałe jednostki. Natarcie prowadzone przez Abramsa sierżanta Kamyszela, w którym miał też uczestniczyć pluton sierżanta Ośko w składzie dwóch Bradleyów i dwóch Pum oraz piechota sierżantów Kopery i Drabika, wyszłoby z fragmentu Kościuszki na południe od hotelu Młyn i byłoby prowadzone po otwartym terenie, najkrótszą drogą w stronę Moniuszki.

Wiaderny liczył, że obrońcy skupią się początkowo na komandosach, co pozwoli grupie pancernej dotrzeć bez strat do Moniuszki, a jednocześnie, że dotrze ona na tyle szybko, by czekiści nie zdążyli przerobić grupy Wiadernego na proszek. Stryker Alickiego miał za to przede wszystkim polować na wozy nieprzyjaciela, ale w razie potrzeby walić po twardych punktach oporu w budynkach.

Jeśli uda się opanować budynki na płd.-wsch. od Królewieckiej da to możliwość zaatakowania tych po drugiej stronie ulicy. Wstępnie Wiaderny założył, że wyprowadzi uderzenie od strony skrzyżowania Królewieckiej z Moniuszki, ale był gotowy zmienić ten zamysł w razie potrzeby.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline