Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-08-2007, 17:50   #2
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Promienie słoneczne wpadły przez niezasłonięte okna do pokoju Fifi. Dziewczynka nigdy nie zasłaniała okien, z radością witała każdego poranka słońce kładące swe promienie na szafie, krzesłach i dywanie. Fifi przeciągnęła się z uśmiechem na ustach i prawie że wyskoczyła z łóżka. Oto kolejny piękny dzień, szkoda go marnować na spanie.

Zarzuciła na ramiona szlafrok i przecierając zaspane oczy zeszła po schodach do kuchni. Miała ogromną chęć na płatki z miodem. Tata był już w pracy, ale mama siedziała w kuchni dopijając herbatę. Ona też niedługo wyjdzie do pracy i dziewczynka zostanie sama w domu. Tak w każdym razie jej się zdawało.

- Cześć mamo - powiedziała Fifi ziewając.
- Dzień dobry. Wyspana?
- Można tak powiedzieć.

Fifi jeszcze pół przytomna poprosiła mamę o przygotowanie płatków a sama poszła się umyć. Gdy tylko przemyła twarz chłodną wodą, wreszcie się obudziła. Wróciła do kuchni i zasiadła za stołem jedząc śniadanie. Gdy już prawie skończyła doszła do wniosku, że przecież mama powinna już wychodzić, tymczasem ona wciąż siedzi i patrzy na nią dziwnie się uśmiechając.

- Nie powinnaś być w pracy mamo?
- Powinnam, ale dziś idziesz ze mną.
- Co? Dlaczego?

Mama bez słowa wyszła z kuchni i po chwili wróciła niosąc w ręku kopertę zaadresowaną zielonym atramentem. Dziewczynka od razu domyśliła się co to za list.

- Mamy zakupy do zrobienia - powiedziała mama Fifi.

Ale dziewczynka już jej nie słuchała. Rzuciła się w jej kierunku i prawie wydarła list z jej rąk. Tak długo czekała na tę chwilę! Zaczęła ostrożnie otwierać kopertę i wyjęła z niej list. Przeczytała jego treść chyba trzy razy po czym rzuciła się mamie na szyję i bez słowa pobiegła do swojego pokoju.

Po chwili była z powrotem w kuchni, ubrana, uczesana, gotowa do wyjścia. Podróżowanie dzięki proszkowi Fiuu zawsze sprawiało jej ogromną frajdę. Lubiła czasem z mamą chodzić do pracy, poznawać tych wszystkich czarodziejów, którzy odwiedzali jej księgarnię. Miała już książkę Bathildy Bagshot "Dzieje Magii", w sumie to nawet już ją przeczytała. Nie mogła doczekać się zajęć kiedy będą omawiać książkę pani Bagshot, miała okazję czytać już kilka jej książek. Fifi czuła, że wraz z tym listem zaczyna się jej wielka przygoda, zaczyna się nowy okres w jej życiu. I w końcu będzie miała różdżkę!

Nie mogąc się już doczekać, pociągnęła mamę za rękaw w stronę kominka. Czas na zakupy, wielkie zakupy!
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher

Ostatnio edytowane przez Redone : 01-08-2007 o 17:55.
Redone jest offline