Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2019, 17:17   #74
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Felix opanował się nieco kiedy złowrogi cień wraz z nienaturalną, fioletową poświatą zniknął i nastał znów jakże przyjemny półmrok. Rzuconą przez szlachciankę głowę, młody łowca odruchowo kopnął dalej od siebie. Szlachciankę? Może powinien ją określać mianem magiczki, którą bez wątpienia była? Oczywiście nie bezpośrednio, ale zawsze...



Pogrążony w myślach wysłuchał jednym uchem co ich pracodawczyni ma do rozkazania i mechanicznie wziął się do roboty. Oczywiście więcej zbirów nie kryło się bezsensownie po krzakach, wiec dość szybko Felix zabrał się do konkretniejszej pracy. Podniósł swój łuk i ostrożnie sprawdził za śladami uszkodzeń, postarał się odzyskać strzałę którą trafił jednego z atakujących i z resztą zabrał się do obdzierania trupów z ich skromnego dobytku.

Szybko zainteresował się skórzaną kurtą jednego z poległych, która ocalała niemal nieuszkodzona po tym jak zbir zakończył żywot od toporka w głowie. Nawet pasowała na Felixa, zostawiając nieco luzu na cieplejsze ubrania. Idealne znalezisko. Oczywiście garstka srebrników też drogą nie chodziła i łowca z pewnością przy podziałach miał zamiar walczyć o swoje.

- Ale trzeba by zaciągnąć trupy na powrót do miasteczka żeby sprawdzić jak to z tymi nagrodami. I to teraz bo po paru dniach w lesie to je zwierzęta rozwleką po okolicy. Szczególnie przed zimą. Nie jeden lis się połasi na kawałek o wilkach i inszych nie wspominając. - Nieprzekonany łowca spojrzał jeszcze raz na brudne, zarośnięte trupy. - Pieprzone zwierzęta. Nie. Gorzej niż zwierzęta. - Splunął na jednego i do spółki z resztą uprzątnął obozowisko.



Po skończonej pracy przysiadł obok nieco wstrząśniętej Saxy i sam westchnął zmęczony. Gdy adrenalina opadła już całkowicie pozwalając drżeć dłoniom, zacisnął je parę razy w pięści i wystawił w stronę ognia celem ogrzania.

- Trzymasz sie? Odpocznij coś jeszcze dzisiaj bo jutro długi dzień przed nami. Droga przez puszcze dopiero się zaczeła. Choć spróbuj, a ja postoje teraz na warcie. - Zaproponował uśmiechając się słabo do dziewczyny.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline