Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2019, 20:28   #103
Bardiel
Interlokutor-Degenerat
 
Bardiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Bardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputację
Dom Grolschów

Racimir spojrzał pytająco na gospodarza, gdy dostrzegł przykryte prześcieradłem zwłoki. Z początku nie miał zielonego pojęcia o co chodzi. Chwilę później nie chciał wiedzieć. Niemo spoglądał na dziewczęce kształty rysujące się pod beżowym materiałem i czuł przeszywające ukłucie w piersi.
- Co to ma... znaczyć? - wymamrotał niewyraźnie młynarz. Miało się wrażenie, że lada moment zasłabnie. Tak się jednak nie stało. Gdy tylko mężczyzna opanował dezorientację, podbiegł i odkrył materiał.

Horst sam był ojcem, więc zapewne nietrudno było mu wyobrazić sobie, co przeżywa Racimir. Nieszczęśnik wyglądał tak jakby chciał zemdleć, ale końskie zdrowie mu na to nie pozwalało. Bezsilnie wpatrywał się w spokojne oblicze martwej Nawoji. Do uszu Grolscha dochodziło ciche szlochanie oraz cicho powtarzane "nie... nie... nie..."
- Jej szyja... Co zaszło? Przecie to nie wilk ją... Ją...
Zabił. Tego słowa nie potrafił wypowiedzieć młynarz.




Franciszka

Franciszka z trudem zapadła w sen. Kiedy obudziła się późnym rankiem, zorientowała się, że dziewczynki nie ma już w chacie.




Drzewce

Kolejne dni były ponure. Nawoja nie żyła. Gawain nie żył i osierocił syna. Światożar zaginął. Eugeniusz miał zatem dwa pogrzeby do przeprowadzenia i jeden w dalszej perspektywie...

Chwilowo wyrąb lasu został odroczony. Nie znaczyło to jednak, że chłopów omijała pańszczyzna - miała po prostu inny wymiar. Kmiecie zobowiązani byli doprowadzić do porządku pański dwór, tak by wreszcie rycerska rodzina miała gdzie zamieszkać. Bez wątpienia było to też w najlepszym interesie Grolschów - bez własnej siedziby, panowie szlachcice zajmowali całą karczmę i nie życzyli sobie obecności jakichkolwiek chłopów. Chyba że z darami lub pilnymi sprawami.

Jeremi nie mógł mieć jednak wątpliwości, że prędzej czy później postanowią naruszyć spokój Lasu Mgieł. Mimo pospiesznie złożonej ofiary z myszy, nie otrzymał jasnej odpowiedzi. Wydawało mu się tylko, że pośród szumu wiatru słyszał "Więcej... więcej... więcej..."

Szeptano też po wsi o sprawie, która budziła wielkie emocje. Mówiono, że Racimir zgłosił się do Ottona i domagał się sprawiedliwości. Wielkopańskiej sprawiedliwości. Jednym słowem: sądu. Nikogo przy tym nie oskarżył, ale dla niego sprawa była jasna: ktoś udusił mu córkę i ukrył ciało syna. Zrozpaczony ojciec chciał, by dziedzic wskazał winowajcę i przykładnie ukarał. Kwestią otwartą pozostawało czy Otton zamierzał przystać na tę prośbę. Póki co należało pogrzebać ciało nieszczęsnej dziewczyny oraz Gawaina...
 
Bardiel jest offline