Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2019, 23:05   #18
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
239.830.M41, godz. 23.35, krypty Sibellusa

Jak się szybko okazało, proktor-mortarius Estierre - albo przynajmniej mężczyzna, który się akuratnie tym tytułem i nazwiskiem posługiwał - nie należał do osób tolerujących wchodzenie sobie w słowo.

- Widzę, że niektórym z was cisną się na usta pytania, ale jeszcze nie skończyłem mówić – oświadczył szorstkim tonem człowieka nienawykłego do tego, by ktoś odbierał mu w konwersacji inicjatywę – Mam nadzieję, że zdołam wam uświadomić powagę zaistniałego incydentu oraz potencjalne konsekwencje eskalacji tych aktów... bluźnierczego wandalizmu. Przełożeni nekropolii w Sibellusie zachowali cztery poprzednie przypadki w głębokiej tajemnicy, zarówno przed władzami jak i sobą nawzajem, w obawie przed nieuniknionym skandalem. Nie wszyscy pochodzicie ze Scintilli i możecie uważać tutejsze obyczaje za kuriozalne, niemniej jednak Scintillijczycy postrzegają kremację za formę ekstremalnej kary dla grzeszników winnych ciężkiej herezji. Poddany tej karze zbrodniarz nie tylko cierpi męki spalenia żywcem, ale zarazem przestaje całkowicie istnieć: zostaje usunięty poza margines imperialnego społeczeństwa i nigdy nie zazna wieczystego spokoju w blasku Złotego Tronu. Jeśli zaś spaleniu ulega ciało bogobojnego człowieka, wiernego i oddanego sprawie Imperium, jego dusza podąża co prawda ku Bogu, ale poprzez brak materialnych szczątków zerwany zostaje duchowy kontakt i mistyczna więź pomiędzy zmarłym, a jego potomkami. To przerażająca perspektywa, więc nie trudno sobie wyobrazić jak zareaguje stołeczna klasa wyższa, kiedy po Sibellusie rozejdą się wieści, że jakiś obłąkany psionik z sobie tylko znanych powodów spopiela zwłoki arystokratów.

- Straż Nekropolitalna nie posiada własnych psioników, zresztą jako ortodoksyjny odłam Eklezjarchii wszyscy oni żywią wobec ludzi z mentalnym darem bezgraniczną nienawiść i nie znieśliby obecności takiego wynaturzenia w swych szeregach. Z tego właśnie powodu nikt nie pomyślał wcześniej, aby sprawdzić miejsce zbrodni pod kątem aktywności psionicznej, a każdy poprzedni przypadek skrzętnie ukrywano woląc przyjąć, że pożar spowodowany był niezwykle rzadką formą samozapłonu. Tylko dzięki podejrzliwości prałata Perebiusa udało się odkryć pięć takich samych kremacji w okresie zaledwie trzech tygodni. Każda z nich miała miejsce w innej miejskiej nekropolii. Nie wiem jeszcze, czy to przypadek czy też zamierzone działanie. Nie mam pojęcia, czy ofiary tych aktów pośmiertnej zbrodni coś ze sobą łączy. I to nie mnie Quattor powierzył rozwikłanie tej zagadki.

Medyceusz Arbites urwał ponownie swój monolog, ignorując pytającą minę Graiga Fenoffa i wodząc bacznym spojrzeniem po reszcie akolitów. Najdłużej przyglądał się czarnowłosej dziewczynie z zawieszonymi na szyi butami, a jego kamienne oblicze nie pozwalało odgadnąć żadnej myśli.

- Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z działającym na własną rękę psionikiem, który włamuje się do grobowców, być może dzięki manipulacji umysłami Opiekunów, a następnie spala wybrane z sobie tylko znanych powodów zwłoki tutejszych arystokratów. Jeśli wieści o tym wydostaną się na światło dzienne, istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że staniemy z dnia na dzień w obliczu wybuchu masowej paniki. Wysokie Domy nie cofną się przed niczym w ochronie miejsc spoczynku swych bliskich, a jeśli wyślą do grobowców prywatne armie, zwłaszcza służące rywalizującym ze sobą rodom, niewiele będzie trzeba do wybuchu otwartej konfrontacji. Koncentracja tak wielu najemnych żołnierzy na ograniczonym obszarze musi doprowadzić do eskalacji napięć pomiędzy Domami. Nasi czcigodni pryncypałowie życzą sobie, aby tę sprawę rozwiązać tak dyskretnie jak to tylko możliwe.

- Wszyscy w większym lub mniejszym stopniu przysłużyliście się Świętemu Oficjum, chociaż nie było wam jeszcze dane ze sobą współpracować. Z woli mistrza Arksesa Solona, chwała jego imieniu, nastąpi to teraz. Byście mieli jak największą swobodę działania, otrzymacie w Trójrożcu identyfikatory specjalnej jednostki dochodzeniowej Arbites, a te zapewnią wam dostęp do większości miejsc w stolicy. Jeśli zaistnieje taka potrzeba, posłużcie się wersją wyjaśnień, w której ciało Dalida zostało przypadkowo zniszczone podczas rabunku grobowca dokonanego przez nieznanego nam jeszcze cmentarnego złodzieja, wy zaś prowadzicie w tej sprawie śledztwo. Takie same wyjaśnienia dotyczą pozostałych czterech kremacji.

- Otrzymacie do swej dyspozycji adeptów-kompilatorów Ordo oraz dostęp do pokoju dochodzeń poziomu Magenta. Dostaniecie karty identyfikacyjne Arbites, aerodynę z pilotem, dostęp do stacji roboczych Magistratum i Administratum oraz w razie uzasadnionej potrzeby do zbrojowni. To szerokie plenipotencje i pragnę wierzyć, że zdajecie sobie z tego sprawę. Nie mnie oceniać decyzje podjęte przez znaczniejszych od nas członków Ordo. Mistrz Solon wydaje się spoglądać na was łaskawym wzrokiem, ale jego życzliwość skończy się przy pierwszym potknięciu, miejcie to na względzie. Nie miejcie złudzeń, w machinie scintillijskiej Inkwizycji nie jesteście nawet trybikami, lecz malutkimi robaczkami, które nieświadomie wpełzły pomiędzy jej maszynerię. Niepowodzenie misji nie wchodzi w grę i grozi ekstremalnymi sankcjami.

- To wszystko, co miałem wam do przekazania. Jeśli chcecie o coś zapytać, właśnie teraz macie ku temu sposobność.
 
Ketharian jest offline