Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-10-2019, 21:03   #5
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Nie chcieli marnować czasu. Wojtek kupił starą Ładę, którą ruszyli w podróż. Na noc zatrzymali się w hotelu robotniczym, gdzie kilku budowlańców obrzuciło brunetkę pożądliwymi spojrzeniami. Dragan zareagował, dając do zrozumienia, że powinni patrzeć raczej w inną stronę. Ponieważ było ich pięciu postanowili spróbować swoich sił. Jeden skończył z rozbitym nosem. Dwaj błagali o litość gdy wykręcał ich ręce, a oni sami leżeli na podłodze u stóp Żenii, błagając o litość.

W hotelu spróbowali wspólnie nauczyć siebie darów od duchów. Wojtek wspomniał jedynie, że od kilku tygodni jest coraz trudniej porozumieć się z Pająkami Wzorca. Patrzył przy tym wymownie na Maksima. Żenia wiedziała, że zaklął pająki wzorca w swoich wszczepach i tylko dzięki temu jego ciało ich nie odrzucało. Co jeśli nagle Pająki Wzorca zostaną wypędzone? Cóż, na razie zdawało się, że Dragan niczego nie czuł.

22 grudnia byli już praktycznie w domu. Ładę trzeba było porzucić na skraju lasu. Wrócili do chaty. Kolejny wieczór poświęcali na wzajemną naukę darów. Wojtek wyczarował cudowną kolację. Było długo po północy, gdy kładli się spać. Nadchodzące święta miały minąć w atmosferze sielanki.

Zasypiała w objęciach Dragana. Z dłonią na brzuchu. Poczuła ruch pod palcami. Przez moment myślała, że to ruch dziecka. Jednak zaraz przyszło otrzeźwienie. Za wcześnie. To Btk'uthoklnto. Cicha. A jednak obecna. Na twarzy Żenii wykwitł uśmiech, po czym opadła do krainy snów.

Śniła o chatce zasypanej śniegiem. O choince. Śniła jej się czekolada. Czuła jej smak w ustach gdy poczuła skok w bok. Szarpnięcie jakiego dawno nie czuła. Przeskok do umbry. Musiało jej tego brakować tak bardzo, że aż o tym śni.

Po skoku znalazła się na jednej z unoszących się wysepek. Miejscu inicjacji. Miejscu, gdzie Czarny prowadził ją w formie wilka tak dawno temu.



Stała na jednej z wysepek. Za sobą usłyszała upadek kogoś ciężkiego. Odwróciła się odruchowo. Stał za nią Antoni Ogórek. Wspierał się na wielkim mieczu. Jego lewe ramię było zwęglone. Wystawało spod strzępków skórzanej kurtki. Pod prawym okiem rozkwitał siniak. Z lewej strony krótka broda była nadpalona, a na podbródku miał ślad oparzenia.

- Cholera, to działa - zaśmiał się.
- Było warto tak oberwać - oddychał powoli, a jego klatka piersiowa ruszała się intensywnie z każdym oddechem.

- Spętałem Chimerzaka i przypałętał się Wir. Nie do końca chciał zrozumieć moje pobudki. Ale argument siły go przekonał. A Chimerzak nauczył mnie kroczyć wśród snów. I tu byłby koniec dobrych wieści.

Wbił ostrze w skałę bez najmniejszego trudu, a wokół rozproszyły się drobne błyskawice. Położył dłonie na ramionach brunetki.

- Musiałem się z tobą skontaktować. Zaar nie żyje.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline