Kennick prychnął, gdy Imra nie zapytała go o zdanie. Minął wojowniczkę i z wyciągniętą bronią przyjrzał się pomieszczeniu i klęczącemu mężczyźnie. - Tajemnice zaczynają się wyjaśniać. To oneirogen - żywa brama pomiędzy światami. Zwykle łączą sferę materialną z innymi, zwykle mało znanymi, planem snów na ten przykład. - uśmiechnął się, jego teoria zaczynała nabierać sensu - Najpewniej to może być źródło, albo jedno ze źródeł, mgły wokół szpitala i pewnie paru innych wydarzeń. Jeśli je zniszczymy, okolica powinna się ustabilizować.
- Poprzedni właściciel ciała - wtrącił się Sadim - Świetnie poradził sobie z przeprowadzeniem rytuału. Przy okazji lubił niepotrzebnie ozdobniki - dodał, przyglądając się rekwizytom - Świece, kości, rys… Na Oko! - zamarł, dostrzegając jeden z rysunków. To było dokładne odwzorowanie miasta z jego snu! I podpis - Ulver Zandalus… Ten człowiek był tam, gdzie on! - Załatwmy to szybko, i znajdźmy tego Zandalusa - rzucił kapłan ponurym półgłosem.