|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
27-09-2019, 19:44 | #431 |
Reputacja: 1 | - Więc jak, zostawicie Mabiego w spokoju? Pozwolicie mu żyć w cnocie jak do tej pory?v
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
27-09-2019, 22:46 | #432 |
Reputacja: 1 | Imra już miała odpowiedzieć, że tak, ale w jej głowie zaświecił jeden pomysł. Był iście szatański. -[i] Och... żyć w cnocie? Tak sobie myślę, twoja ta luba córunia przyobiecała tutaj obecnemu Arthmynowi zostanie jego chowańcem! Jako, że nie wywiązała się ze swojej obietnicy wypadałoby tobie jako jej... ojcu jakoś zadośćuczynić, mam rację? Może to była czysta złośliwość, a może wojowniczka faktycznie czuła się nieco winna utraty potencjalnego, ale jakże wątpliwego, chowańca dla zaklinacza. Gdyby jednak się szczurak nie zgodził, lub nie mógł niczego zaoferować, Imra uznała, że najwyższy czas faktycznie zostawić to miejsce w spokoju i iść dalej. |
28-09-2019, 12:05 | #433 |
Administrator Reputacja: 1 | Pomysłem Imry Arthmyn zachwycony nie był. Genny omal nie doprowadziła do ich śmierci, a jej ojciec z pewnością miał jeszcze gorszy charakter. Nie od razu jednak powiedział "nie". Wprost przeciwnie. PRzez dłuższą chwilę wpatrywał się w szczurowatego, po czym powiedział: - W zasadzie dobrze by było, gdybyś poszedł z nami... - Przerwał na moment. - Gdybyśmy znaleźli sposób, żeby stąd uciec, to by było nieuczciwe, gdybyśmy cię tu zostawili, bez szans na wydostanie się z tego przeklętego szpitala. |
28-09-2019, 12:07 | #434 |
DeDeczki i PFy Reputacja: 1 |
|
28-09-2019, 14:47 | #435 |
Reputacja: 1 | Umorli tylko pokręcił głową, słysząc to, co mówiła Imra. No ale cóż, to problem między szczurem, nią a Arthymem. Nie jego sprawa, choć szczerze współczuł przyszłemu posiadaczowi "chowańca". Postanowił jednak taktownie milczeć, wyrażając swoje uczucia tylko zmęczinym wzdechnięciem. |
01-10-2019, 20:00 | #436 |
Reputacja: 1 | Weszli do pomieszczenia podpisanego jako należące do dyrektora Eliege Losandro… Było to pomieszczenie wykonane ze smakiem, z wielkim oknem w stylu katedralnym i wieloma ciężkimi bogato rzeźbionymi meblami, w tym stołem pokrytym wzorem przypominającym korę mózgową, kilkoma figurami w rogach przedstawiającymi między innymi Phrasmę - Boginię spokojnej śmierci, Nethysa – Boga magi, Irori – boga doskonałości i Zon Kuthona – boga udręki. Rzeźby były bardzo ładne i kosztowne, wykonane z marmuru, ale bez poloty . Teraz jednak panował w nieładzie, wszędzie walały się kartki i książki. Część leżała w kałuży krwi. Na środku klęczał mężczyzna odziany w drogie, lecz raczej teatralne szaty kultysty. Jego oczy świeciły się fioletowobłękitnie, a z otworów ciała wydobywała się z każdym oddechem gęsta lepka mgła tej samej barwy, która wirowała wokół człowieka.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
01-10-2019, 21:50 | #437 |
Reputacja: 1 | Imra była zadowolona. Słusznie czy nie, ale "król" poszedł z nimi. Kto wie, może i wyjdzie coś z tego pożytecznego. Jak nie... Cóż wie do czego ona jest zdolna. Bogato zdobione pomieszczenie dyrektora wywołało sentyment. Jakby półelfka oglądała pokoje swojej rodziny. Moment jednak szybko prysł. Na podłodze leżał żyjący jeszcze człowiek. Do tego jeszcze świeciły mu się oczy i dychał jakąś fioletową mgłą. Wojowniczka zareagowała instynktownie. Natychmiast ustawiła się z przodu pozostałych aby zasłonić ich przed tym co mogłoby się zdarzyć. - Arthmyn, Sadim co do cholery się dzieje? Umiecie powiedzieć? Ostatnio edytowane przez Asderuki : 02-10-2019 o 08:54. |
02-10-2019, 09:53 | #438 |
Administrator Reputacja: 1 | Nawet jeśli dyrektor Losandro kochał porządek, to w tym momencie tego zamiłowania nie było widać. Pomieszczenie wyglądało tak, jakby ktoś wywrócił zawartość półek do góry nogami, a właściciela gabinetu zarżnął, a potem stąd zabrał - być może w celach konsumpcyjnych. Ale aktualny lokator zdawał się tym nie przejmować. Klęczał, promieniując światłem z oczu i dymiąc dziwną mgłą. - Ciekawie to wygląda. - Arthmyn na wszelki wypadek wolał nie przekraczać progu. - Ale widzę coś takiego pierwszy raz w życiu. Zastanawiał się, czy zacząć rozmawiać, czy zamknąć drzwi, najpierw zabijając tamtego. Przed podjęciem decyzji rzucił wykrycie magii. |
04-10-2019, 08:59 | #439 |
DeDeczki i PFy Reputacja: 1 |
|
04-10-2019, 10:29 | #440 |
Reputacja: 1 | Imra uniosła brwi. Kennick ją zaskoczył. - Jest coś czego nie wiesz? - zapytała wciąż uwaznie obserwując "bramę". Nie była zadowolona, że tiefling zachowywał się jakby nie było zagrożenia. Od tego była, aby im zapewnić względne bezpieczeństwo. - Wystarczy to coś usiec, czy jakieś specjalne podejście? - Powinno wystarczyć. O ile nie ma tu takich więcej - ten wydaje się być mało rozwinięty, raczej nie byłby w stanie wywołać tego wszystkiego sam - odpowiedział Kennick. Imra nie potrzebowała więcej. Zamachnęła się na człowieka / bramę. |