Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-08-2007, 21:37   #17
Kolmyr
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Spakowany czekał aż reszta będzie gotowa. Nie lubił czekać... prawie tak jak nie lubił piratów. Zmierzył kapitana znudzonym spojrzeniem.

" Yo ho i butelka rumu... ehh co tez mi przyszło...rozmyślania przewało mu pojawienie się szlachcianki.

- Uff i ja się wreszcie uporałam. Chciałam zapytać jak nazywa się nasz statek i czy będziemy mieli osobne kajuty, bo nie wiem dokąd mam wysłać moje rzeczy...

Rozbawiła go ta wypowiedź podobnie chyba jak pirata gdyż wybuchnal on gromkim smiechem....

- Taaa i jeszcze bal w kazdy wieczor, wykwintne kolacje i najlepszych muzykantow.

Spojzal po nich uwaznym wzrokiem i gniewnym glosem powiedzial.

- Niewiem co sobie wyobrazacie po tej podrozy ale chyba cos sie wam pomieszalo... Szczegolnie wam drogie panie. Niech zatem do was dotrze fakt ze od tej pory jestescie czlonkami zalogi pirackiego statku i tak tez bedziecie traktowani. Moj statek to nie salon. Spicie z reszta zalogi, jecie z reszta zalogi, pracujcie z reszta zalogi. Czy wyrazam sie dosc jasno?

Spać mógł wszędzie trzeba mu będzie tylko dobrze schować złoto. Jeść mógł z każdym cholera nawet praca mogła dla niego wystarczyć. Ale rozkazy od tego tępego nadętego pacana to było zbyt wiele. Już chciał rzucić wszystko w diabły powiedzieć że ma gdzieś jego, jego gównianą załogę i statek który pewnie zatonie nim dotrą do portu ale pomiarkował. Cóż to byłoby wyrokiem. Jedna z kobiet miała ich doprowadzić do statku. Przyjrzał się gościowi, który przedstawił się jako Tristan. Podobnie jak on miał nietęgą minę. Widac służba u pirata nie była mu w smak.

-Czy jesteście gotowi, przyjaciele, na zabawę! Niech sie dzieje! Nie jesteście zbyt rozmowną kompanią ale myślę, że na pokładzie będzie okazja na poznanie sie bliżej.Proponuje aby piękne panie trzymały sie w środku konwoju.-rzekł Avalończyk.

-Ty masz swój trunek a ja swoje wino więc z pewnością się dogadamy-zaśmiał się.

Gość przypadł mu do gustu. Będzie miał z nim ubaw. Nie poprawił mu jednak humoru na tyle by zapomniał o tej pirackiej farsie. Cholera albo prześpi się z nieodpowiednią kobietą albo okradnie nieodpowiedniego gościa. Zdecydowanie za rzadko trafiał na odpowiednich ludzi. Znów przyjrzał się Tristanowi.

"Pani za twym pozwoleniem... Wybacz mi Pani śmiałości, ale zdało mi się, że ów bagaż ci ciąży. Jeżeli pozwolisz poniosę go za ciebie Pani... Ą Ę całą gębą. Może i mój plecak poniesie gdy zamrugam doń oczętami"na twarzy wykwitł kpiący uśmiech.

Sam często udając szlachcica rzucał takimi tekstami a jednak w prawdziwym wykonaniu zawsze go bawiły. W sumie nie miał nic do gościa ale taki już był wredny i złośliwy.

-Ruszajmy... rum i szorowanie pokładu czeka...-rzucił obojętnie i wyszedł na zewnątrz. Tam poczeka na resztę i dalej będzie ju szedł jako ostatni.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline