Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2019, 10:41   #43
BG
 
Reputacja: 1 BG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputację
Chłopak przebiegł przez ulicę i za chwilę miał zniknąć w bramie prowadzącej na kolejne podwórko.

- Za mną! - rzekł dziarsko Konrad i podążył za nim.
Ekipa pognała z uciekającym chłopakiem. Ewka i Darek wysunęli się naprzód i jako pierwsi wpadli przez obskurną bramę na dość małe, kwadratowe podwórko.
Lilka i Konrad zostali z tyłu i za nim zdążyli zanurzyć się w pogrążonej w półmroku bramie, usłyszeli za sobą policyjny gwizdek.

Podwórko na którym się znaleźli miało ponurą atmosferę. Obdrapane mury, pokryte brudem i kurzem okna i rząd wychodków na wprost bramy nie kojarzył się z niczym przyjemnym.
Ewka i Darek zatrzymali się pośrodku kwadratowego placu, ale nigdzie nie mogli dostrzec chłopaka, którego gonili.
- Gdzie ten drań się podział? - zastanawiał się głośno Darek, rozglądając się wokół.
- Tutaj jełopy! - odpowiedział mu krzyk, który nie wiadomo skąd dochodził, gdyż podwórko studnia miało niesamowicie dziwną akustykę i głos niósł się echem na wszystkie strony.
Gdy nie to, że Ewka została trafiona haclem w ramię, pewnie nigdy nie dostrzegliby chłopaka.
Stał on na dachu jednego z wychodków i pokazywał Ewce i Darkowi wyciągnięty język. Nim zdążyli oni w jakikolwiek sposób zareagować, chłopak wykonał długiego susa i przeskoczył na dach małego garażu wciśniętego w kąt podwórka. Przebiegł przez z dach i zeskoczył na ziemię, znikając dwójce bohaterów z oczu.*
-Czemu my mamy same problemy… - wymruczała pod nosem Ewa-Jakby nie można było inaczej!
Zaczęła rozglądać się za możliwością ruszenia za chłopakiem dalej. Niestety oznaczało to chyba konieczność wspinania się po podejrzanych powierzchniach.
-Gdzie Lilka i Konrad? Powinni już tu dobiec…-zerknęła za siebie
- Nie ważne, nie ma czasu - odparł Darek i ruszył biegiem w stronę ustawionych rzędem wychodków. Po czym dość nieporadnie zaczął się wspinać na dach jednego z nich.
- Ewka pomóż mi!*
Ewa westchnęła i stanęła obok Darka. Podtrzymała go asekuracyjnie i po chwili sama spróbowała wdrapać się do góry.

Wdrapanie się na daszek nie należało do prostych. Podobnie, jak przeskoczenie na dach garażu. Na szczęście Darek i Ewka poradzili sobie, choć na pewno można było to zrobić o wiele szybciej. Gdy w końcu oboje wylądowali na ziemi za garażem chłopaka, którego gonili już nie było.
Miejsce w którym się znaleźli było dziwne. Wciśnięte pomiędzy wysoką kamienicą, stary garaż i jakiś obdrapany mur. Był to niewielki placyk, może dwa na trzy metry. Pośrodku rosło wysokie drzewo o bardzo chudym pniu. Pod jego rozłożystymi gałęziami znajdowała się cudaczna budowla. Ni to namiot, ni to drewniany domek. Ściany zostały zbite z krzywych desek, a za dach służył z jednej strony kawałek blachy falistej, a z drugiej postrzępiony skrawek czarnej folii. Całość wyglądała dośc pokracznie, ale jednocześnie stylowo. Być może była to zasługa barwnych ozdób zawieszonych przy drzwiach, futurystycznej anteny umocowanej na dachu i kolorowych malunków umieszczonych na jednej ze ścian.
Darek ostrożnie zbliżył się do budowli i z obawą wyraźnie malującą się na jego twarzy uchylił drzwi.

W tym momencie Ewka dostrzegła chłopaka za którym gonili. Siedział wysoko na drzewie i celował z procy w Darka. Nim dziewczyna zdążyła ostrzec przyjaciela, ten już jęknął z bólu, po tym jak ciężki hacel trafił go w głowę.
- Zgubiłeś tam coś? - spytał chłopak ponownie ładując procę.
- No nie, ale nie musisz od razu do mnie strzelać.
- Dobra, dobra. Lepiej gadajcie coście za jedni i czego szukaliście pod moim familokiem, he?*
-Jak będziesz dalej do nas strzelał, to ci nie powiemy! A to bardzo ciekawe!-oznajmiła Ewka
- Taaa… - chłopak podniósł się, stanął na gałęzi, która wydawało się, że zaraz pęknie pod jego ciężarem. Tak się nie stało, gdyż chłopak przeskoczył na drugą gałąź łapiąc się jej niczym olimpijski akrobata lub cyrkowa małpa, po czym zsunął się na ziemię po pniu drzewa.
- Serwus - powiedział stając obok Ewki - Mikołaj - przedstawił się i wyciągnął dłoń na powitanie - Ładna jesteś wiesz? Będziesz ze mną chodzić?*
Ewa patrzyła na niego w osłupieniu. W jednym momencie wydawał się niemiłym człowiekiem, a za chwilę znowu zachowywał się w miarę przyjaźnie.
-Yyyyyy… Jestem Ewa… - uścisnęła niepewnie jego dłoń-My tu w zasadzie… Służbowo, o! Bo myśmy coś znaleźli i szukamy właściciela… A nie możemy powiedzieć co to, bo tak to każdy mógłby powiedzieć, że to jego! Nie… Zgubiłeś może -czegoś? Albo znasz kogoś, kto mógł?
- Gadasz jak Sfinks, he he! - zaśmiał się chłopak - Zagadka trudna, ale ja nie wiem, ale… skoro znaleźliście się pod moim domem, to…. - chłopak uniósł palec do góry, niczym jakiś średniowieczny mędrzec - to znaczy, że wy myślicie, że to coś co żeście znaleźli jest związane ze mną, a raczej z moją kamienicą. Ciekawe! Arcyciekawe! *
Pokiwała głową energicznie
-Była taka karteczka i tam pisało, że ta ulica, numer budynku… Czemu tu tak dużo policji dzisiaj?
- Nalot zrobili na kogoś. Ja czekam aż sobie w końcu polezą. A co to za karteczka? Kto wam ją dał?*
-A nie wiesz może na kogo ten nalot? I dlaczego? Karteczka była z tym przedmiotem razem, ale to jakiś szyfr jakby był, jakieś 01. Znasz się może na szyfrach?-patrzyła na niego uważnie, starając się zorientować w jego intencjach i czy ma ze sprawą coś wspólnego
- Pewni, że wiem. W końcu tu mieszkam, nie? - odparł z dumą - Pokaż mi ten szyfr to może zgadnę o co chodzi..
-O, to o co chodzi?-podała mu kartkę
Mikołaj szybko przeleciał wzrokiem po kartce. Oczy mu się zalśniły, a wielki uśmiech rozjaśnił jego twarz.
- Skąd to masz? - spytał po krótkiej chwili.*
-Znaleźliśmy-wskazała głową Darka i spojrzała za siebie, ale nie zauważyła reszty paczki-To twoje?
Chłopak spojrzał się na Darka, potem znowu na Ewkę. Chwilę się zamyślił.
- Dobra. Wyglądacie na porządnych ludzi, ale wiecie jak to jest w konspiracji. Trzeba ufać, ale i sprawdzać. Zrobimy tak. Ja wam powiem, co wiem, ale w zamian wy musicie mi udowodnić, że jesteście godni zaufania i że równe z was chłopaki.. hmm no i dziewczyny oczywiście. Na początek powiem, że jestem Mikołaj Tomaszewski. Ta obława, to na mojego ojca, a i po części na mnie. Nasz dom jest spalony. To znaczy, nie było żadnego pożaru. Tylko wiecie, tak konspiracyjnie spalony.
- Wiemy, co to znaczy -burknął Darek - Mów dalej.
- No… to dobrze. Zatem mieszkanie spalone, a mojego ojca zawinęli ci z Bezpieki. Przechlapana sprawa, ale tym to się zajmiemy później. Teraz najważniejsze jest, aby odzyskać notes. Udowodnicie mi, że jesteście równe chłopaki i dziewczyny, jak mi ten notes przyniesiecie.
Mikołaj sięgnął do kieszeni i podał Ewce pęk kluczy zaczepionych na breloczku w kształcie ryby.
- Tutaj macie klucze do mojego domu. Zakradniecie się tam, to na trzecim piętrze. Ostatnie drzwi po lewej stronie. Notes jest w moim pokoju. Ukryliśmy go w poręczy łóżka. Mam nadzieję, że go bezpieczniacy nie znaleźli. Przyniesiecie go i pogadamy dalej o co w tym wszystkich chodzi. To jak? - spytał na koniec - Umowa stoi?
-Informacje za notes…-w głowie Ewki zaczęły się przesuwać kolejne scenariusze kryminałów, które tylko czekały na napisanie-Musielibyśmy się zastanowić. Dlaczego sądzisz, że łatwiej nam będzie dostać się do środka niż na przykład tobie? To tylko taka misja na sprawdzenie nas, czy coś za tym stoi?
- Nikt was nie zna. To wasza przewaga. - wyjaśnił Mikołaj - To zbyt mały test, twoim zdaniem. Myślę, że wystarczający. I do tego misja, która pomoże wiele wyprostować.*
-Dobrze… Darek, idziemy szukać Konrada i Lilki? Mam nadzieję, że nie mają jakichś kłopotów… Naradzimy się i wrócimy tu, jeśli wszyscy się zgodzą
 
BG jest offline