Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-09-2019, 20:01   #41
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację
Po tych słowach głowa robota zaczęła wydawać dziwne dźwięki. Seria pstryknięć, zgrzytów, szumów i chrobotów zaczęła przybierać na sile. Trwało to kilka sekund, po których z boku głowy robota podniosła się niewielka klapka. W następnej sekundzie spod klapki wyleciał zwitek cienkiego papieru.*
-Gdzie znajduje się centrala? Co jest na tej kartce?
Ewka zapytała robota, a stojący tuż obok Darek podał jej kartkę, którą przed chwilą podniósł z ziemi:
- Jakieś bzdury. Nic z tego nie rozumiem.

-To musi być jakiś kod, czytałam o czymś takim! Bu-dy-nek… Pię-tro… Trze-cie… Mar-kief-ki… - czyta z trudem-Może to adres centrali? Je-den… Dwa… Hoff-man…
Robot milczał, a jego żarzące się błękitnym światłem oczy, jakby przygasły.

- Hmm… - Konrad zmrużył oczy, intensywnie wpatrując się w kartkę. - Piętro trzecie, Markietki, Hoffman, dwa, jeden. Musimy skoczyć na Markietki? I znaleźć blok, na którego trzecim piętrze będzie ktoś, kto nazywa się Hoffman? I ten budynek będzie miał numer dwadzieścia jeden?

Konrad rzucał pomysłami, które były równie dobre, jak każde inne.

- Możemy się przejść na Markietki - wzruszył ramionami. - I poszukać.*

-Bierzemy robota ze sobą? Jest trochę ciężki, może wystarczy jak weźmiemy kartkę?

- Weźmy tylko kartkę, tachanie tej głowy może być niebezpieczne - rzekł Konrad, myśląc o milicji, która zapewne będzie przeczesywała okolice w poszukiwaniu dziwnych dzieciaków ze sprzętem, który nie należy do nich. - Po prostu przejdźmy się tam i zobaczmy, czy coś z tej kartki ma sens. Albo i nie - Konrad wyszczerzył zęby do Ewki.

***

Było jeszcze w miarę wcześnie, więc cała banda nie zamierzała czekać do następnego dnia. Wszyscy byli ciekawi, co też kryje się pod przesłanym przez robota adresem i kim jest tajemniczy Hoffman. A może to było jakieś tajne hasło do amerykańskiej bazy, czy coś takiego? Kto wie?

Jedno było pewne. Martwy Śmieciarz wszedł do szpiegowskiej gry i jasne stało się, że muszą być bardziej ostrożni w swoich postępowaniu i działaniu.
Zew przygody wzywał, a dreszczyk tajemnicy kusił niebywale. Należało jednak zachować rozwagę i nie dać się złapać pod jakimś głupim powodem.

***

Odnalezienie ulica księdza Markiefki, nie stanowiło żadnego wyzwania. Ulica ta mieściła się zaledwie kilka przecznic od ich szkoły i była im dobrze znana. Zmrok jeszcze nie zapadł, ale na ulicach z jakiegoś powodu zapalono już latarnie.
Gdy szli wolno w kierunku numeru dwadzieścia jeden, Darek zauważył coś niepokojącego:
- Widzicie ile tu milicji? Mijały nas już trzy radiowozy.
- No - przytaknęła Lilka - A w bramie przed chwilą widziałam jakiś dwóch tajniaków. No chyba, że to jakieś pedałki na schadzce. Tylko to chyba nie ich teren.
- Coś się tu niedobrego kroi - mruknął ni to do siebie, i to do reszty Konrad.
Zaczął się też uważniej rozglądać po okolicy.

Teraz, gdy Darek i Lilka go ostrzegli wydawało mu się, że za każdym rogiem czai się tajniak, czy inny szpieg.
W uszach kołatały mu słowa piosenki Klausa Mitffocha.

Ciemnych przejść
Późnych pór
Zakamarków, schodów, wind
Baru Park
Końca tras
Brudnych ulic gdzie jest mrok

Strzeż się tych miejsc
Strzeż się tych miejsc


Konrad zaczynał mieć złe przeczucia, co do tej wyprawy. Czwórka dzieciaków wałęsająca się po ulicy, nie wątpliwie zwracała uwagę. Jeżeli faktycznie milicja i SB, gdzieś się tutaj czai to mogą mieć poważne kłopoty.
Minęli numer dziewiętnaści i dwadzieścia. Następna kamienica była tą do której zmierzali. Ewka pierwsza zauważyła niebezpieczeństwo i stanęła w półkroku.
- Zawracamy - rzuciła i wykonała gwałtowny obrót na pięcie.
- Co? Dlaczego? - spytał mocno zdziwiony Darek.
- Zomobot - pisnęła w odpowiedzi - Tam stoi zomobot.
- O kurwa! Faktyko! - potwierdziła w swoim stylu Lilka.
Cała grupa miała już zawrócić, gdy usłyszeli czyjś cichy głos tuż przy krawężniku. Skryty za zderzakiem pomarańczowego Poloneza siedział jakiś dzieciak.
- Te! Jełopy! - jakiś chłopak w bujnej czuprynie zagadał do nich. Ubrany był w czarną ortalionową kurtkę. W klapę miał wpięty rezystor elektryczny, zwany też opornikiem. Konrad od razu to zauważył i już wiedział, że ma do czynienia ze swojakiem. Pyskatym i zaczepnym, ale jednak swojakiem.
- Czego tam chcecie? Co? Zomobota się boicie?
- Wcale się nie boimy - zapewnił z marszu Darek.
- To co żeście tak zawrócili, co?
Ewka, Konrad i Lilka niemal jednocześnie chcieli coś odpowiedzieć, ale chłopak położył palec na ustach i powiedział:
- Cssss! Głupole! Przecież nie będziemy tutaj gadać. Za mną.
Po tych słowach chłopak zerwał się na równe nogi i ruszył biegiem przed siebie.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!

Ostatnio edytowane przez PeeWee : 01-10-2019 o 18:22.
PeeWee jest offline  
Stary 01-10-2019, 22:38   #42
BG
 
BG's Avatar
 
Reputacja: 1 BG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputację
-Ojojojoj. Mamy kłopoty-wykrztusiła Ewa
Ledwie wydostali się z podziemnych, niebezpiecznych korytarzy i znowu pchają się w jakieś podejrzane sytuacje... Ale co mieli zrobić? Głowa robota nie mogła tak po prostu leżeć sobie i czekać na odnalezienie. Tym bardziej, jeśli miała zostać odnaleziona przez pracowników Grawitronu, którzy różnie mogli potraktować osoby wynoszące im wynalazki z budynku.
Jakby mało było samych ludzi w okolicy, w bramie stał Zomobot.
-N-nie b-boimy się?-zapytała cicho słysząć rozmowę-J-jesteście pewni?
Nowy znajomy wydawał się godny zaufania. A przynajmniej Ewce pójście za nim wydawało się lepszą perspektywą niż spotkanie oko w oko ze służbami. A nuż ten dziwny człowiek miał jakieś informacje? Nie za miły, ale może przynajmniej szczery?
Skonsultowała się wzrokiem z resztą i ruszyła za chłopakiem, mając nadzieję, że nie pakuje się w jeszcze większe kłopoty.
 
BG jest offline  
Stary 05-10-2019, 10:41   #43
BG
 
BG's Avatar
 
Reputacja: 1 BG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputację
Chłopak przebiegł przez ulicę i za chwilę miał zniknąć w bramie prowadzącej na kolejne podwórko.

- Za mną! - rzekł dziarsko Konrad i podążył za nim.
Ekipa pognała z uciekającym chłopakiem. Ewka i Darek wysunęli się naprzód i jako pierwsi wpadli przez obskurną bramę na dość małe, kwadratowe podwórko.
Lilka i Konrad zostali z tyłu i za nim zdążyli zanurzyć się w pogrążonej w półmroku bramie, usłyszeli za sobą policyjny gwizdek.

Podwórko na którym się znaleźli miało ponurą atmosferę. Obdrapane mury, pokryte brudem i kurzem okna i rząd wychodków na wprost bramy nie kojarzył się z niczym przyjemnym.
Ewka i Darek zatrzymali się pośrodku kwadratowego placu, ale nigdzie nie mogli dostrzec chłopaka, którego gonili.
- Gdzie ten drań się podział? - zastanawiał się głośno Darek, rozglądając się wokół.
- Tutaj jełopy! - odpowiedział mu krzyk, który nie wiadomo skąd dochodził, gdyż podwórko studnia miało niesamowicie dziwną akustykę i głos niósł się echem na wszystkie strony.
Gdy nie to, że Ewka została trafiona haclem w ramię, pewnie nigdy nie dostrzegliby chłopaka.
Stał on na dachu jednego z wychodków i pokazywał Ewce i Darkowi wyciągnięty język. Nim zdążyli oni w jakikolwiek sposób zareagować, chłopak wykonał długiego susa i przeskoczył na dach małego garażu wciśniętego w kąt podwórka. Przebiegł przez z dach i zeskoczył na ziemię, znikając dwójce bohaterów z oczu.*
-Czemu my mamy same problemy… - wymruczała pod nosem Ewa-Jakby nie można było inaczej!
Zaczęła rozglądać się za możliwością ruszenia za chłopakiem dalej. Niestety oznaczało to chyba konieczność wspinania się po podejrzanych powierzchniach.
-Gdzie Lilka i Konrad? Powinni już tu dobiec…-zerknęła za siebie
- Nie ważne, nie ma czasu - odparł Darek i ruszył biegiem w stronę ustawionych rzędem wychodków. Po czym dość nieporadnie zaczął się wspinać na dach jednego z nich.
- Ewka pomóż mi!*
Ewa westchnęła i stanęła obok Darka. Podtrzymała go asekuracyjnie i po chwili sama spróbowała wdrapać się do góry.

Wdrapanie się na daszek nie należało do prostych. Podobnie, jak przeskoczenie na dach garażu. Na szczęście Darek i Ewka poradzili sobie, choć na pewno można było to zrobić o wiele szybciej. Gdy w końcu oboje wylądowali na ziemi za garażem chłopaka, którego gonili już nie było.
Miejsce w którym się znaleźli było dziwne. Wciśnięte pomiędzy wysoką kamienicą, stary garaż i jakiś obdrapany mur. Był to niewielki placyk, może dwa na trzy metry. Pośrodku rosło wysokie drzewo o bardzo chudym pniu. Pod jego rozłożystymi gałęziami znajdowała się cudaczna budowla. Ni to namiot, ni to drewniany domek. Ściany zostały zbite z krzywych desek, a za dach służył z jednej strony kawałek blachy falistej, a z drugiej postrzępiony skrawek czarnej folii. Całość wyglądała dośc pokracznie, ale jednocześnie stylowo. Być może była to zasługa barwnych ozdób zawieszonych przy drzwiach, futurystycznej anteny umocowanej na dachu i kolorowych malunków umieszczonych na jednej ze ścian.
Darek ostrożnie zbliżył się do budowli i z obawą wyraźnie malującą się na jego twarzy uchylił drzwi.

W tym momencie Ewka dostrzegła chłopaka za którym gonili. Siedział wysoko na drzewie i celował z procy w Darka. Nim dziewczyna zdążyła ostrzec przyjaciela, ten już jęknął z bólu, po tym jak ciężki hacel trafił go w głowę.
- Zgubiłeś tam coś? - spytał chłopak ponownie ładując procę.
- No nie, ale nie musisz od razu do mnie strzelać.
- Dobra, dobra. Lepiej gadajcie coście za jedni i czego szukaliście pod moim familokiem, he?*
-Jak będziesz dalej do nas strzelał, to ci nie powiemy! A to bardzo ciekawe!-oznajmiła Ewka
- Taaa… - chłopak podniósł się, stanął na gałęzi, która wydawało się, że zaraz pęknie pod jego ciężarem. Tak się nie stało, gdyż chłopak przeskoczył na drugą gałąź łapiąc się jej niczym olimpijski akrobata lub cyrkowa małpa, po czym zsunął się na ziemię po pniu drzewa.
- Serwus - powiedział stając obok Ewki - Mikołaj - przedstawił się i wyciągnął dłoń na powitanie - Ładna jesteś wiesz? Będziesz ze mną chodzić?*
Ewa patrzyła na niego w osłupieniu. W jednym momencie wydawał się niemiłym człowiekiem, a za chwilę znowu zachowywał się w miarę przyjaźnie.
-Yyyyyy… Jestem Ewa… - uścisnęła niepewnie jego dłoń-My tu w zasadzie… Służbowo, o! Bo myśmy coś znaleźli i szukamy właściciela… A nie możemy powiedzieć co to, bo tak to każdy mógłby powiedzieć, że to jego! Nie… Zgubiłeś może -czegoś? Albo znasz kogoś, kto mógł?
- Gadasz jak Sfinks, he he! - zaśmiał się chłopak - Zagadka trudna, ale ja nie wiem, ale… skoro znaleźliście się pod moim domem, to…. - chłopak uniósł palec do góry, niczym jakiś średniowieczny mędrzec - to znaczy, że wy myślicie, że to coś co żeście znaleźli jest związane ze mną, a raczej z moją kamienicą. Ciekawe! Arcyciekawe! *
Pokiwała głową energicznie
-Była taka karteczka i tam pisało, że ta ulica, numer budynku… Czemu tu tak dużo policji dzisiaj?
- Nalot zrobili na kogoś. Ja czekam aż sobie w końcu polezą. A co to za karteczka? Kto wam ją dał?*
-A nie wiesz może na kogo ten nalot? I dlaczego? Karteczka była z tym przedmiotem razem, ale to jakiś szyfr jakby był, jakieś 01. Znasz się może na szyfrach?-patrzyła na niego uważnie, starając się zorientować w jego intencjach i czy ma ze sprawą coś wspólnego
- Pewni, że wiem. W końcu tu mieszkam, nie? - odparł z dumą - Pokaż mi ten szyfr to może zgadnę o co chodzi..
-O, to o co chodzi?-podała mu kartkę
Mikołaj szybko przeleciał wzrokiem po kartce. Oczy mu się zalśniły, a wielki uśmiech rozjaśnił jego twarz.
- Skąd to masz? - spytał po krótkiej chwili.*
-Znaleźliśmy-wskazała głową Darka i spojrzała za siebie, ale nie zauważyła reszty paczki-To twoje?
Chłopak spojrzał się na Darka, potem znowu na Ewkę. Chwilę się zamyślił.
- Dobra. Wyglądacie na porządnych ludzi, ale wiecie jak to jest w konspiracji. Trzeba ufać, ale i sprawdzać. Zrobimy tak. Ja wam powiem, co wiem, ale w zamian wy musicie mi udowodnić, że jesteście godni zaufania i że równe z was chłopaki.. hmm no i dziewczyny oczywiście. Na początek powiem, że jestem Mikołaj Tomaszewski. Ta obława, to na mojego ojca, a i po części na mnie. Nasz dom jest spalony. To znaczy, nie było żadnego pożaru. Tylko wiecie, tak konspiracyjnie spalony.
- Wiemy, co to znaczy -burknął Darek - Mów dalej.
- No… to dobrze. Zatem mieszkanie spalone, a mojego ojca zawinęli ci z Bezpieki. Przechlapana sprawa, ale tym to się zajmiemy później. Teraz najważniejsze jest, aby odzyskać notes. Udowodnicie mi, że jesteście równe chłopaki i dziewczyny, jak mi ten notes przyniesiecie.
Mikołaj sięgnął do kieszeni i podał Ewce pęk kluczy zaczepionych na breloczku w kształcie ryby.
- Tutaj macie klucze do mojego domu. Zakradniecie się tam, to na trzecim piętrze. Ostatnie drzwi po lewej stronie. Notes jest w moim pokoju. Ukryliśmy go w poręczy łóżka. Mam nadzieję, że go bezpieczniacy nie znaleźli. Przyniesiecie go i pogadamy dalej o co w tym wszystkich chodzi. To jak? - spytał na koniec - Umowa stoi?
-Informacje za notes…-w głowie Ewki zaczęły się przesuwać kolejne scenariusze kryminałów, które tylko czekały na napisanie-Musielibyśmy się zastanowić. Dlaczego sądzisz, że łatwiej nam będzie dostać się do środka niż na przykład tobie? To tylko taka misja na sprawdzenie nas, czy coś za tym stoi?
- Nikt was nie zna. To wasza przewaga. - wyjaśnił Mikołaj - To zbyt mały test, twoim zdaniem. Myślę, że wystarczający. I do tego misja, która pomoże wiele wyprostować.*
-Dobrze… Darek, idziemy szukać Konrada i Lilki? Mam nadzieję, że nie mają jakichś kłopotów… Naradzimy się i wrócimy tu, jeśli wszyscy się zgodzą
 
BG jest offline  
Stary 06-10-2019, 09:21   #44
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Dźwięk gwizdka sprawił, że Lilka i Konrad na chwilę się zawahali. Znajdowali się mniej więcej w połowie jezdni. Kilkanaście metrów przed nimi, tuż obok drzwi do sklepu spożywczego stał korpulentny milicjant z przekrzywionej na bok czapce. To właśnie on dmuchał z całych sił w gwizdek i wymachiwał groźnie wzniesioną w górę biała pałką.
- Stać hultaje! - krzyknął.

- M-hmm, bryndza - syknął Konrad. - Ferajna, rozdzielamy się, jak złapie jednego, to nie wszystkich.

I pospieszył w boczną uliczkę.

Lilce nie trzeba było więcej mówić. Rzuciła się natychmiast w prawo i pognała co sił w nogach przed siebie. Konrad uczynił podobnie tyle, że ruszył w lewo. Ominął bramę do której wbiegli Ewka i Darek i zanurzył się w następnej, po drodze przewracając stalowy kosz.
Wpadł na niewielkie podwórko z którego na pierwszy rzut oka nie było innego wyjścia niż to którym tutaj wbiegł. Konrad wiedział jednak, że klatki poszczególnych budynków łączyły się ze sobą i można było nimi przejść na inne podwórko.
Przez chwilę chłopak oceniał, która klatka będzie najwłaściwsza. I wtedy to dostrzegł siedzącego na małym zydlu pod ścianą naprzeciwko bramy staruszka. Dziadek uśmiechnął się i machnął Konradowi na powitanie laską. Dźwięk milicyjnego gwizdka rozległ się niebezpiecznie blisko.
- Tutej! - krzyknął staruszek wskazując palcem niewielkie okienko umieszczone tuż przy ziemi. Niewątpliwie prowadziło ono do piwnicy.

Konrad zlustrował staruszka wzrokiem. Oby tylko nie był z partii. Z partii są najgorsi.
Lider Martwego Śmieciarza zlustrował wzrokiem staruszka. Nie chciał wpaść z deszczu pod rynnę. Żyli w zniewolonym kraju i wielu było takich, którzy czy to ze strachu, chęci przypodobania się władzy, czy też ze zwykłego kunktatorstwa donosili na sąsiadów, kolegów z pracy, czy też całkowicie sobie obcych ludzi. Dziadek wydawał się nie być jednym z nich. Miał miłą twarz i szczere spojrzenie. Konrad postanowił, więc zaryzykować. Szybkim krokiem podszedł do staruszka.
- Wskakuj młody zanim się tutaj ten hycel zjawi.
Nie zwlekając więcej Konrad wczołgał się do piwnicy przez małe okienko. Skryl się w kącie piwnicy i czekał na dalszy rozwój wypadków.

Po kilku chwilach usłyszał odgłos ciężkich buciorów stukających o bruk.
- Witajcie obywatelu.
- Daruj sobie Zdenek - burknął w odpowiedzi dziadek.
- Obywatelu! - pogroził milicjant Zdenek - Pamiętajcie, że jestem na służbie.
- To nie służba, a hańba. Tfu - staruszek splunął z obrzydzeniem - Służyli to chł;opcy z AK i NSZ, a nie ty kundlu czerwonych.
- Panie Kołaciński, niechże się pan zachowuje, bo będę musiał na pana złożyć raport.
- A składaj sobie kundlu. Co ty myślisz, że ja się ciebie i twoich kacapskich przełożonych boję. Paszoł won!
- Zapewne nie widział pan tutaj takiego wysokiego chłopaka. Wbiegł w tą bramę przed chwilę.
- A żebyś wiedział, że widziałem.
- I gdzie pobiegł?
- Tego to ja już nie widziałem , he he - zaśmiał się rubasznie staruszek.
- A idz pan w chu… do diabła.

Po tych słowach Konrad usłyszał, jak milicjant się oddala.
- Możesz już wyjść chłopcze. Ten kacapski kundel juz sobie poszedł.,
Konrad wyszedł z piwnicy. Otrzepał spodnie i kurtkę i spojrzał na staruszka. Uczciwy i odważny był z niego człowiek.
- Uważaj młody. Nie wiem, co zrobiłeś, ale uważaj. Pełno tutaj milicjantów i zomobotów. Ponoć był nalot na mieszkanie Tomaszewskiego. Cały czas czegoś tam szukają. Tomaszewskiego złapali, ale jego syn Mikołaj ponoć im zwiał.

- Dziękuję - rzekł Konrad. - To bardzo miło z pana strony, że pan mnie ukrył. - Niech mi pan powie, pan Tomaszewski mieszkał tutaj, na Markiefki? Czy wie pan może, pod jakim numerem mieszkał? Szukam takiego chłopca, chyba przed chwilą stał na tamtym dachu… Szybki jest.
- MIeszka naprzeciwko. Markiefki dwadzieścia jeden. Trzecie piętro. Ostatnie drzwi po lewej, o ile mnie pamięć nie myli. A żadnych chłopców poza tobą to nie widziałem. Późno już w sumie jest, więc większość poszła już na kolację. Na ulicach zostały tylko takie hultaje, jak ty, co to się milicją ganiają. - zakończył dziadek i puścił do Konrada porozumiewawcze oczko.

- Dobrze - Konrad skłonił się w pas. - Dziękuję za tą akcję z milicjantem, gdyby nie pan, to już bym w areszcie siedział. Albo gorzej! W każdym razie, byłoby ze mną krucho. Będę musiał kiedyś o panu zagrać jakąś piosenkę albo.

Konrad jeszcze raz podziękował i skierował się w stronę trzeciego piętra. Trzecie piętro? Dwadzieścia jeden? To pokrywałoby się z tym, co było na kartce. Musiał znaleźć resztę kumpli z paczki i zajrzeć do tego pokoju za wszelką cenę. Co tam mogło być?
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest teraz online  
Stary 06-10-2019, 13:03   #45
BG
 
BG's Avatar
 
Reputacja: 1 BG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputację
Po wydostaniu się spowrotem na ulicę Ewa oraz Darek zaczęli się rozglądać za resztą paczki. Wtedy właśnie zza jednej z bram wynurzył się Konrad.
Ewka szybko podbiegła do niego.
-Gdzie byliście?-spojrzała do tyłu-I gdzie Lilka?
Z niepokojem rozejrzała się dookoła. Policja, zomoboty... Tyle rzeczy mogło pójść nie tak
-My pobiegliśmy za tym chłopakiem, Mikołajem. Powiedział, że coś wie o robocie, ale musimy mu przynieść notes z nogi od mebla w jego pokoju w mieszkaniu w kamienicy-powiedziała na jednym wdechu po czym zaczęła znowu mówić nieco wolniej-Ponoć był jakiś nalot. I dlatego tyle tu wszystkiego. Ja sądzę, że powinniśmy iść zobaczyć, co tam jest. A jeśli znajdziemy coś podejrzanego, to zawsze możemy tego notesa nie oddawać... Za niedługo zrobi się ciemno, musimy podjąć decyzję teraz. Jeśli złapali Lilkę... I tak jej chyba nie pomożemy w aktualnej sytuacji... Miejmy nadzieję, że wszystko jest w porządku. Poszłabym do sąsiedniej kamienicy, o, tej na lewo i poszukała jakiegoś przejścia. Nie chcę gadać z tym zomobotem... Nie podoba mi się. A jakby ktoś się pytał, to szukamy mojego psa, bo uciekł nam, gdy byliśmy na spacerze i pobiegł gdzieś w stronę kamienicy.
Dziewczyna ruszyła w stronę w budynku, rozglądając się uważnie i szukając jakiejkolwiek możliwości przejścia, czy też przedmiotów, które pomogłyby im w wyprawie
 
BG jest offline  
Stary 07-10-2019, 16:24   #46
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
- Gonił mnie hycel, ale go zgubiłem – podsumował zajście z policjantem Konrad. - Pomógł mi jeden z klatki. Kurczę, mało już takich ludzi, jak on... W każdym razie! Wiem już, gdzie jest mieszkanie, do którego powinniśmy się udać. To tam – pokazał palcem na budynek. - trzecie piętro, mieszkanie dwadzieścia jeden. Ale nie wejdziemy tam przez frontowe, zomo nas złapie, no chyba, że Darek by wiedział, jak to-to wkręcić.

- Ja bym sugerował dachami, musimy się tylko rozejrzeć – rzekł. - Te familoki blisko są, może uda nam się zmajstrować coś i przy okazji nie zabić się. Chodźmy więc i zobaczmy, czy jest jakieś połączenie albo chociaż wychodek, na który można wejść przez okno...

Na uwagę o Lilce rzekł:

- Kurczę, nie wiem. Rozdzieliliśmy się i po prostu pobiegła niewiadomo gdzie. Złapali ją? Nie wiem. Może po prostu gdzieś poleciała, wiesz, jaka jest.

Musieli znaleźć jakieś inne wejście do kamienicy, to było pewne. Skinął głową na uwagę Ewki i podążył za nią. Musieli zrobić jakiś sensowny rekonesans tego budynku, zanim spróbują się tam dostać.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest teraz online  
Stary 07-10-2019, 19:57   #47
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację
Rekonesans, jak w partyzantce. O tak, tego im było trzeba! Konrad miał głowę na karku. Martwy Śmieciarz nie mógł działać na chybił-trafił Trzeba było przeprowadzić dokładne rozpoznanie terenu na który miała odbyć się akcja. Dzieciaki rozbiegły się i szybko przejrzały sąsiednie podwórka i klatki.
Wszystko zostało przeprowadzone szybko i sprawnie, aby kręcący się wokół milicjanci i tajniacy i nie nabrali podejrzeń , że grupa dzieciaków próbuje zrobić ich w chu… to znaczy próbuje wykiwać.

Wynik rozpoznania był nader ciekawy. Okazało się, że opcji mają kilka. Podwórko kamienicy numer 20 było połączone z kamienicą 21 przez klatkę “be” Wystarczyło wejść na ostatnie piętro, gdzie znajdowały się drzwi prowadzące do długiego korytarza, który łączył oba budynki. Po przejściu korytarza wychodziło się na czwartym, ostatnim piętrze kamienicy pod numer dwadzieścia jeden. Dokładnie piętro nad mieszkaniem Mikołaja.Na podwórko kamienicy pod numerem dwadzieścia jeden można było się też dostać poprzez piwnicę z kamienicy pod numerem dziewiętnaście, dokładnie z klatki “ce” Sęk w tym, że trzeba było jeszcze przekraść się do klatki, gdzie mieszkał Mikołaj.
Była jeszcze trzecia droga. Pod pewnymi względami jednocześnie najbardziej ryzykowna i najbardziej bezpieczna. Wchodząc na strych kamienicy pod numerem dwadzieścia można było wejść na dach. A po tym dachu przejść na dach kamienicy pod numerem dwadzieścia jeden. i z tego dachu można było zeskoczyć na wspólny balkon, który przechodził pod oknami mieszkania Mikołaja.

Rekonesans pozwolił też dzieciakom stwierdzić, że poza zomobotem w bramie, na podwórku stał jeszcze jeden robot, który zdawał się być całkowicie nieruchomy, jakby uśpiony. Stał pośrodku placu i wyglądał na wyłączonego.
Poza tymi dwoma stróżami prawa, przy wejściu do klatki Mikołaja stał jeden milicjant. Przy schodach prowadzących na strach był jeszcze jeden. A z pobieżnego przyglądania się oknom mieszkania Mikołaja wynikało, że w środku kręci się co najmniej trzech mężczyzn.

Martwy Śmieciarz musiał podjąć decyzję. Było już ciemno i należałoby się brać do domu. Nie wiadomo, jak rodzice zareagują na kolejne spóźnienie na kolacje.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline  
Stary 11-10-2019, 16:32   #48
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Konrad zastanowił się. Chodził, rozmyślał, oglądał, przy okazji starając się nie wyglądać jak jakiś bikiniarz, tylko respektowany członek społeczeństwa oddanego jednej jedynej partii. Co prawda nie do końca wiedział, w jaki sposób by miał coś takiego robić, ale z poważną miną mijał kolejnych milicjantów, którzy gapili się na niego ze zwyczajną dla tych osobników podejrzliwością. MO było klątwą Stalinogrodu (ongiś Kattowitz zwanym, jak Konrad wyczytał z jednej z mądrych książek jego świętej pamięci dziadka), a Konrad poprzysiągł sobie, że będzie jednym z tych, którzy doprowadzą do jego upadku.

Ostatecznie jednak zdecydował się na dach. Był pewien, że wnętrza klatki będą patrolowane przez psów ZOMO, ZOMOboty i któż wie, kogo jeszcze.

Jeśli tylko plan miałby się udać, byłoby prosto: robota posłałoby się, żeby narobił hałasu, sami zaś przekradliby się w stronę klatki, przeszukali ją, a potem uciekliby. Ostatecznie, mogliby zrobić jakieś podchody, w których jeden z nich – zapewne Konrad – wrzasnąłby na całą ulicę, ściągnął na siebie ZOMO, a potem Ewka i Darek spróbowaliby wkrętu z robotem lub przekradliby się do klatki.

Tak też zamierzał zrobić. Najpierw – w przypadku łatwego dostępu do robota na placu – przeprogramowanie go przez Darka, jeśli nie – próba przedarcia się przez dachy, gdzie chyba tylko Konrad był w stanie podołać.

- Przyjrzyjmy się najpierw temu ZOMObotowi – rzekł do Ewki. - Może się za niego przebierzemy? Albo Darek go przeprogramuje i ściągnie całą uwagę? Ha, to byłby plan! A my byśmy się przekradli. Tak zróbmy, zobaczmy najpierw co z tym robotem, a potem spróbujemy się przekraść. Jak nie, to ja wejdę na dach i powęszę trochę w mieszkaniu, jak się boicie.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest teraz online  
Stary 13-10-2019, 10:53   #49
BG
 
BG's Avatar
 
Reputacja: 1 BG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputację
Ewka strapiona przenosiła wzrok z jednego budynku na drugi.
-To się nie uda.-stwierdziła pesymistycznie-Nie mamy potrzebnych rzeczy do przebrania się, musielibyśmy wrócić pod Grawitron i poszukać czegoś i nawet jeśli byśmy coś znaleźli, to i tak z bliskiej odległości każdy zauważy różnicę. Może Darkowi się uda, ale nie liczyłabym na to, że inni spokojnie będą się przyglądać, jak majstrujemy przy robocie.
Wskazała na okna mieszkania.
-Patrzcie, dachem może przejdziemy, ale w mieszkaniu też ktoś jest. I nie wywabi się ich tak prosto. Jeśli zrobimy hałas na ulicy, przybiegną tylko ci, którzy są na zewnątrz, a ci w mieszkaniu pewnie będą chodzić tam dalej. Możemy spróbować pohałasować w klatce schodowej, ale wtedy się rozdzielą i nadal ktoś będzie w środku. Poza tym da się przejść do mieszkania dachem, ale wrócić tym sposobem się już nie da, trzeba przez klatkę znowu... Może pójdziemy do domu i wrócimy tu jutro? Może nie znajdą jeszcze tego notesu, a na pewno będzie tu mniej ludzi. Jeśli zaryzykujemy dzisiaj, nic nie zyskamy, a tylko wzmożemy ich ostrożność... Robi się ciemno, znowu będę miała problemy...
 

Ostatnio edytowane przez BG : 13-10-2019 o 10:57.
BG jest offline  
Stary 13-10-2019, 12:17   #50
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
- No dobrze - rzekł Konrad. - Ale musimy wrócić rano, wtedy nie będą tacy czujni. Ja tam nie mam problemu, pierwsze to religia i polski, możemy się urwać.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest teraz online  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172