Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2019, 20:02   #97
Korbas
 
Korbas's Avatar
 
Reputacja: 1 Korbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłość
Skinając głową droidowi, William chował nadpalony, złamany róg do bezpiecznej kieszeni w płaszczu, myśląc gorączkowo. Cała ta sytuacja wymknęła się spod kontroli, choć mężczyźnie wydawało się, że wszystko idzie jak po sznurku. Natomiast teraz decyzje należało podejmować bardzo szybko.

Will ruszył biegiem do klatki schodowej. Sięgając po swoje PTA, lustrował ściany w poszukiwaniu najbliższego terminala. Jeden znalazł zaraz przy windzie, ale gdy tylko do niego podbiegł, rozsuwane drzwi otworzyły się, a z niewielkiej przestrzeni windy wysypał się szereg uzbrojonych po zęby droidów strażniczych. Rewolwerowiec zaniemówił, będąc głęboko zaniepokojony kilkoma wycelowanymi w siebie karabinami, podniósł tylko ręce do góry, odsuwając się na krok od terminala…

Jednak roboty zignorowały go. Przebiegły obok, kierując się korytarzem w kierunku doku nr. 7. Oszołomiony Badlack szybko się opamiętał i począł majstrować przy terminalu, by 30 sekund później obejrzeć na ekranie status stacji.

Badlackowi szczęka opadła i zaklął siarczyście. Jakim cudem to wszystko wydarzyło się w tym samym momencie? Choć za aktywację droidów i nagłe manewry stacji Will podejrzewał tego wyszczekanego robota, tak dodatkowo ustawienie stacji w tryb bojowy wydawał się już agentowi nieco dziwny. W końcu chcieli stąd odlecieć, po co robić sobie dodatkowych kłopotów?

Jednak po karku agenta przeszedł zimny dreszcz, gdy do głowy przyszła mu inna myśl… A jeśli to Imperium…? Odblokował PTA, przeszedł do zdalnej kontroli odbiorników i włączył log nasłuchu. Odczytawszy kolejne zapisy, żołądek i serce mężczyzny zrobiły kilka fikołków. Jego radar wykrył przynajmniej osiem jednostek, a szyfrowane transmisje pokrywały się z ogólnie rozpoznanym wzorem transmisji jednostek bojowych imperium.

Rozum przestał grać pierwszorzędną rolę w sytuacji rewolwerowca. Pierwsze skrzypce zaczął grać instynkt przetrwania… Will przełączył się na zdalne sterowanie jednym z nadajników, skonfigurował go pod nadawanie jawne, uruchomił tryb broadcast na uniwersalnym kanale awaryjnym i kliknąwszy przycisk “Nadaj”, wykrzyknął:

- Wyszczekany Przyjemniaczek, nadaje Groźnie Wyglądający Pajac. Wyszczekany Przyjemniczek, nadaje Groźnie Wyglądający Pajac! Transmisja jest jawna i nie zostanie powtórzona. Gdybyś nie wiedział, do cyrku lecą wieśniacy w białych strojach… - Nic kreatywniejszego nie przyszło mu do głowy. - Jeśli sam jeszcze tego nie zrobiłeś, za trzy minuty otworzę Wam zagrodę, a w zamian za obiecaną miskę zupy, wręczę Wam drobny upominek i wskażę Wam cichsze, pozbawione wieśniaków poletko do rozłożenia Waszego cyrku. Trzy minuty! - Badlack miał już zakończyć nadawanie, kiedy przyszedł mu do głowy poczciwy Chadra-Fan, do którego Will miał osobne plany… - Nie widziałeś przypadkiem futrzaka-mechanika? Odbiór.

Zakończył transmisję, a kuriozalna wiadomość trafiła na kanał awaryjny każdego włączonego radia w promilu setek kilometrów. Również do fregaty, na której przebywał docelowy odbiorca wysłanej wiadomości.

Rewolwerowiec, nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź, zerwał się z nad terminala, biegnąc do doku. Mijając kolejne korytarze, mężczyzna widział walkę i śmierć, gdy wiele organicznych istot toczyły bój z nieżywymi najemnikami, których sam miał przyjemność spotkać przy windzie. Nie miał jednak ani czasu, ani chęci na zastanawianiem się nad tymi scenami. Adrenalina i instynkt przetrwania kazały mu biec co sił, by za wszelką cenę za minutę odszukać terminal doku nr 7 i obchodząc zabezpieczenia, rozpocząć procedurę odprawy dla platformy 7D…

Wybiegłszy na teren doku, Will natychmiast zobaczył swoją potencjalną taksówkę, jednak na wszelki wypadek zaczął rozglądać się za niezależnym pojazdem do ewakuacji. Ale najpierw plan A. Procedurę odejścia dla 7D mógł bez wysiłku i wkradania do systemu zainicjować z pokoju kontroli hangaru, ale był zbyt daleko i Badlack wolał nie ryzykować spóźnienia się na podwózkę. Podbiegł więc do terminala przy 7D, przykucnął przy nim i rozebrawszy obudowę, wpiął się do niego swoim PTA. Zmostkował połączenie z jednym z superkomputerów ze swojego pokoju, a gdy pomyślał o całym tym sprzęcie, który będzie musiał zostawić za sobą, zrobiło mu się irracjonalnie smutno. Kolejnymi stuknięciami w dotykowy ekran zaprzęgł superkomputer do przełamania zabezpieczeń nałożonych na wolnostojący terminal. Chwilę to zajęło, ale gdy tylko się udało, William wyklikał w systemie przyspieszoną awaryjną procedurę odejścia dla 7D i na trzy minuty i kilkanaście sekund po wysłaniu swojej tajemniczo-komicznej wiadomości do RA-7, gródź stacji zaczęła się powoli otwierać. Ostatnią rzeczą do zrobienia przed ewakuacją, było uruchomienie ładunków wybuchowych umieszczonych w kanciapie agenta. Informacje i wiedza były najważniejsze w jego fachu. A William Badlack przysiągł prędzej zginąć, niż pozwolić, by informacja wpadła w ręce wroga. Dlatego nawet na takie wypadki agenci Rebelii byli przygotowani.

Gdy gródź była otwarta w jednej piątej, a Will szybkim marszem przechodził wzdłuż doku 7, obserwując rozwój sytuacji przy akompaniamencie migających ostrych żółto-czerwonych lamp i dźwiękowego sygnału awaryjnego, nagle całą stacją wstrząsnęło potężne trzęsienie i eksplozja, które tutaj nie usłyszeli, ale struktura stacji z pewnością ją odczuła… Ciekawe czy dosięgnęła jednostek Imperium? - pomyślał wesoło Will, patrząc na fregatę YV-260 unoszącą się nad platformą 7D...
 
__________________
Wyłącz się!
Ctrl+W
Korbas jest offline