- W tym bałaganie? Nie ma szans. Zaatakowała ich mocna grupa. - Felix odpowiedział Olivii. - Konie były, wiec konni pewnie też. Przeca ich nie wlekli za sobą na pokaz. Ile? Nie wiem. Bałagan. Kiedy? Więcej niż dzień bo zaczęły dobrze śmierdzieć. - Kontynuował kiedy lokalna magiczka zakładała dziwaczną maskę. Pewnie aby uchronić się przed smrodem gnijących trupów. Sprytnie.
- I jestem całkiem pewien, że to właśnie gobliny zostały zaatakowane. To z reguły tchórzliwe, małe kurwie i nie rzucają się na silniejszych, albo jeśli nie są pewne zwycięstwa. Jeśli już to by zrobiły zasadzkę, a to nie jest na nią miejsce jak pewnie widzisz. Może nie zdołały uciec przed konnymi i tu je dopadli? Co za różnica. Trupy jak trupy i wiemy gdzie ruszyli ci, co je pozabijali. W naszą stronę. Tylko nie wiem jeszcze czy to dobrze, czy źle. -
__________________ Our sugar is Yours, friend. |