Gdy Morfik leżał juz w swoin łóżku usłyszał, że jego brat jeszcze nie śpi.Po chwili usłyszał ciche pukanie do drzwi.-Proszę- powiedział. Do sypialni wszedł Kmil-Usłyszałem, że już wróciłeś.Opowiedz mi o wszystkim co mówił sołtys.Morfik opowiedział mu o tym jak armia króla potraktowała jego rodzinę, o ćwiczeniach walki oraz o przygotowaniach jakie mają poczynić następnego dnia.-Mamy zrobic łuczników z naszych pracowników?- zapytał z niedowierzaniem Kmil.-Tak kazał zrobic Sołtys-odpowiedział Morfik.-Ale to tylko zwykli ludzi, którzy nigdy nie walczyli, niesądze aby chcieli walczyć.Ja pomogę ci na pewno, w końcu jestem twoim bratem, ale jak zareagują inni tego nie jestem w stanie ci powiedzieć-powiedział Kmil.
-Na razie idźmy spać, jutro rozpoczniemy przygotowania- powiedział Morfik po czym położył się spać a Kmil wrócił do swojego pokoju. Nazajutrz, gdy wstali zjedli tylko kawałek chleba z jakimś starym mięsem i zwołali wszystkich ludzi.Gdy Morfik opowiedział wszystkim o planie sołtysa, niektóre osoby od razu powiedziały, że nie piszą się na to zostało jednak sześciu śmiałków, którzy zgodzili się walczyć z tyranią króla.Kmil oraz dwóch mężczyzn poszło uzbierać odpowiedniego drewna na łuki oraz strzały. Morfik i reszta zaczęli przygotowywać groty do strzał. Morfik, Kmil oraz czterech ludzi zaopatrzyło sie w łuk oraz dwadzieścia strzał tak jak kazał sołtys. Pozostałych dwóch ludzi otrzymało siekierki.Reszte dnia mieszkańcy farmy ćwiczyli strzelanie z łuku oraz atakowanie toporkiem. |