WÄ…tek: [WFRP 2ed] Pan Wron
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2019, 17:26   #96
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Wieczór 20 Brauzeit 2518 KI, trawiasta równina Veldtu

Mauer puścił komentarz bokiem komentarz Hansa, bo i w rzyci miał co o nim inni myśleli,a i nie zwykł się przejmować co gadają wiejskie półgłówki. Bardziej skupiony był na tym, co zastaliw zagajniku i różnymi opiniami jakie na ten temat mieli uczestnicy wyprawy. Jedno byo dla Franza pewne. Nie przypominał sobie aby w pobliżu była jakakolwiek osada, ani nawet pojedyncze chłopskie chałupy. Nie było w pobliżu pól uprawnych, a czego niby miałyby odstarszać wrony w zagajniku. Nie raz widział po wsiach, że chłopi wieszali martwe wrony aby podstraszać inne stada ptaszysk od upraw. Ale czego na Randala miałyby odstraszać w stepowym zagajniku. Od paru żołędzi i szyszek? Tego Franz nie pojmował i dlatego zdawało mu się dziwne, że ktoś zadał sobie tyle trudu, aby uszykować pośród drzew makabryczny pokaz. Jedyne co mu przychodziło do głowy, to że ktoś chciał, aby ptaki tu nie nocowały, może dla świętego spokoju, a może z innego, nieznanego nikomu powodu.

Traper obszedł zagajnik szukając śladów możliwego poprzedniego biwaku i próbował ocenić ile czasu mogło minąć od momentu, gdy zarżnął wrony.

Wrócił do obozu i stanął gładząc dłonią zmierzwioną brodę. Patrzyłł na krzątająca się przy rzeczach Saxę, ale myślami był gdzie indziej.
Dziewczyna dostrzegła przyglądającego jej się Maura podniosła głowę znad porcjowania kawałków mięsa i przypraw:

- Powinniśmy poszukać jakiegoś zbiornika z wodą by zapełnić braki. - Reszta też musiała zwrócić uwagę, że nawet nie tyle gotowanie ale i pojenie zwierząt sprawiało że część bukłaków z wodą były już puste. Nie było jeszcze tragedi można było zacząć porcjować wodę i robić więcej posiłków pieczonych z ognia. Co też Saxa postanowiła zrobić, mięso pieczone z ogniska i przyprawiona kasza ugotowana w kociołku z odrobiną słoniny i przyprawami znalezionymi przez Oliwie. Mauer też zdawał sobie sprawę z tego że zaczynało im brakować wody i był za tym, żeby uzupełnić jej braki nim jeszcze zapadnie zmrok. Odezwał się krótko do Saxy wskazując palcem kierunek:

- Dwieście jardów w tamtym kierunku jest strumień. - stwierdził krótko.

Franz obszedł jeszcze raz obozowisko przyglądając się nie do końca jeszcze wydeptanej przez podróżnych trawie, połamanym gałązkom i różnym detalom, które zapewne umknęłyby uwadze kogoś innego, ale dla Mauera były niczym rodzaj rodzaj pisma uwiecznionego jakiś czas w naturze, a teraz powoli przemijającego. Traper pokręcił się tak przez mniej więcej czas równy codziennej modlitwie do Morra, a to od czasu czasu przykucając i przyglądając się czemuś wnikliwie, to robiąc kilka niepewnych kroków.

W końcu podszedł do szykującego się na rekonesans Felixa i dość cicho zagadał:

- Tu nie ma żadnych osad w okolicy, ani pól, co by chłopi uprawy ptaszyskami chronili. Ktoś tu stał obozem, około tydzień temu, rozejrzyj się samemu. Mała grupa bądź samotny wędrowiec i wtedy zdaje się porozwieszano wrony. Nie wiem jeno czemu. Może ktoś nie chciał aby krążące ptaki zdradzały. Nie podoba mi się to. Nie wiem czy dobrze zrobiła Hochbergówna odcinając te wrony... No nic to... - Mauer machnął ręką lekceważąco: - Staniesz pierwszy z Hansem na straży, a potem ja do świtania z Karlem. Lepiej nie stawiać dwóch miastowych na jednej wachcie, bo rabanu o hukającą sowę narobią...
 

Ostatnio edytowane przez 8art : 08-10-2019 o 22:07.
8art jest offline