Lekcje były ciekawe. Ten ludziospiel pisany jest nawet zabawny, a poprawa gramatyki i wyrobienie sobie ręki do pisania przypomniały Snorriemu stare piękne czasy. Choć dawniej używał przeważnie khazalida, a częściej raczej to oznaczeń i specjalnych symboli gildii to pismo sojuszniczej rasy liznął w zadowalającym stopniu, dlatego przez lekcje przechodził bez większych problemów. Nostalgia robiła jednak swoje i brał w nich chętnie udział, a nawet sam pokazywał kompanom jak zapisywać również ćwiczone z nimi zwroty w rodzimym języku krasnoluda.
Gdy tak płynęli to tymczasem Snorriemu kończył się alkohol, a towarzysze nie byli chętni się zatrzymywać, dlatego nie miał nic przeciwko wcześniejszemu zejściu na brzeg i pokonaniu resztki drogi piechotą. Bladin chyba też nie miał specjalnie nic przeciwko.
-Ta capnijmy ją zanim dalej zwieje.- usłyszeć można była od zabójcy na słowa jego krajana.