08-10-2019, 13:46
|
#55 |
| - Nie chcę wam psuć nadchodzącej imprezy, ale korredy rzucą się na nas jak tylko nas zobaczą. - Jace uspokoił imprezowe zapędy towarzyszy. - Korredy znane są z tego, że nie lubią innych... niebaśniowych istot i nie lubią być widziane w ogóle. Możemy albo spróbować przedostać się niezauważenie i tu rozumiem, że wyślemy Kharricka i Hannskjalda, albo użyć jakiejś formy siły, żeby się przedostać. - Jace machnął ręką tworząc miniaturowy obraz fortecy ze wszystkimi szczegółami wyciągniętymi od druida. Mogli się więc przyjrzeć obwarowaniom zarówno z lotu ptaka, jak i z dowolnej strony widzianej przez zwiadowców. Psionik zaznaczył innym kolorem wskazane przez druida potencjalne wejścia. - W pierwszym wariancie jeśli was złapią pozostanie nam jedynie próba odbicia was siłą w sytuacji, gdy korredy będą spodziewały się kolejnych awanturników w pobliżu, w drugim możemy izolować grupki, by nie mieć na głowie wszystkich przeciwników na raz. -
Podrapał się po brodzie przyglądając stworzonej iluzji jakby coś nie dawało mu spokoju. - Kluczowe jest uzyskanie lokacji pozostałych fortów. To jest wiadomość absolutnie krytyczna. Dodatkowo powinniśmy dowiedzieć się jak łowcy utracili ten fort i co robią tutaj korredy? Nie liczyłbym na ich pomoc w walce z hobgoblinami, ale przebranie się za inną baśniową istotę i próba nakłonienia ich do sprawdzenia swoich sił w walce z najeźdźcą może się udać. - dodał po chwili zupełnie nie w temacie, jakby rozważał w głowie wiele scenariuszy. - O ile wy możecie się prześlizgnąć w przebraniu, o tyle niziołek niekoniecznie. Musimy znaleźć sposób na bezpieczne przetransportowanie go na zewnątrz, jeśli zdecydujecie się przekraść do celi. Dodatkowo, rozmowa z hobgoblinami może również nam wiele powiedzieć o tym co tu się właściwie stało. Choć z drugiej strony, nakłonienie pijanego korreda magią do "odpytania" skał również powinien dostarczyć odpowiedzi na to pytanie. Więc pozostałoby tylko uwolnienie niziołka i przekonanie jednego z pijaków... Proste. Gorzej, jeśli niziołek nic nie wie, lub już nie żyje. Wtedy będziemy potrzebować znaleźć inne źródło informacji... - spojrzał po towarzyszach, czy któreś z nich będzie miało coś do dodania. - Nadal widzę w tym zbyt duże ryzyko by puszczać was samodzielnie, ale z drugiej strony, to może być unikalna szansa na uzyskanie odpowiedzi bez rozlewu krwi...- |
| |