Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2019, 01:10   #98
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Wieczór 20 Brauzeit 2518 KI, trawiasta równina Veldtu


Olivia nie spodziewała się, że myśliwy tak śmiało odpowie na jej insynuacje, bez żadnej kofidencji, co wzbudziło dodatkową ciekawość młodym Mayerem. Niemniej upewniła się, że ten nie rzuci się na Valdis na pierwszym napotkanym stogu siana, tym bardziej sam to na głos pieczętując. I tak bieg myśli porwał Hochberg dalej, niebezpiecznie podniecając jej nadpobudliwą naturę.


Na suchej i targanej wiatrem równinie, sprawa wody przyćmiła wszystko co do tej pory zaprzątało na dobre rozczochraną główkę młodej czarownicy. Zapragnęła wody, świeżej, żywej, tak wyobraziła sobie strumień, o którym nadmienił przewodnik. Pozbycie się brudu ostatnich dni urosło w jej wyobraźni do ceremonialnej kąpieli w strumieniu. Racjonalna zaś strona natury podpowiadała, że poprawiłoby to kondycję skóry i krwi zmęczonych członków. Wszystko zmierzało do tego, że po wodę trzeba niezwłocznie wyruszyć. Nie dając i sobie, i nikomu chwili na zastanowienie, podchwyciła.

- Racja Saxo. Wymieńmy wodę, niech się i wierzchowce napiją. - już wstała i ładowała bukłaki na luzaka - podejdę z koniem. Panowie, miast po próżnicy krzaki posikiwać poszedłby który ze mną do strumienia i oko miał.

- Saxo zaczekaj z opróżnianiem resztek wody zanim wrócimy, ze świeżą.

Na prawdę szczęśliwa owej chwili, obdarowała Valdis uśmiechem, zapomniała się nawet za to zganić, kiedy ruszyła we wskazanym przez przewodnika kierunku. Po pierwszych już krokach solidnie zwolniła, żeby nie wleźć samemu czy koniem w jakąś zdradliwą dziurę. Poruszała się coraz woniej wśród gasnącego światła dnia. Zawieszone na nieboskłonie lampy nocne zaczynały królować srebrem i czerwienią. Miedziane trawy za zagajnikiem przecinała struga koloru polerowanego srebra. Mauer miał rację. Wiła się jak wąż, mądry i pradawny. Podeszła w miejsce gdzie meander tworzył większe dojście do koryta.

Pozwoliła napić się srokaczowi i zdjęła z niego wszystkie zabrane bukłaki. Wbiła miecz w miękki piasek w zakolu, patrząc jak niezawodnie opływa go woda. Woda nie protestuje przeciwko rozcięciu, co jest nieuniknione, ale dzięki pogodzeniu na powrót się scala. - co za głupoty starych mistrzów. Zawiązała pierwszy bukłak za rękojeść od miecza tak by się napełniał, sama zaś zdjęła odzienie, by się umyć.

To dla tego co poszedł i MG
Miała przemożną ochotę uprać przynajmniej bieliznę, ale przypomniała sobie, że druga para wciąż chroni tors Hansa i zaklęła w duchu, może nawet trochę mocniej.

Zaśmiała się kiedy w obszernych podróżnych majtkach nachylała się w rozkroku nad strumieniem. Uwolnione z gorsetu piersi odetchnęły umyte z potu dwóch dni, przybrały kolor wykutych w gorzkiej, aksamitnej czerni i kształt marzenia, ociekającego kroplami srebrnej ambrozji. Skóra, na płaskim o dziwo, brzuchu, naznaczyła się punktami "gęsiej skórki" zatrzymując spływające krople, niczym klejnoty. Stopy kochały się z zimnym piaskiem, angażując w ten amor kolana i łydki, pieszczone wodą, przez dłonie na smukłych ramionach. Wszystko to idealizował cień, czy jak niektórzy mówili o księżycowych cieniach: Świecień.

W rzeczywistości Olivii wiele brakowało do ideału.

czarowała strumyk, sama nim oczarowana, przez chwile go kochała, by zaraz porzucić

Poderwała głowę, żeby umyć ramiona i szyję, rozrzucone przy tym przez nią krople uczyniły z niej na mgnienie obraz "Królowej Nocy" w aureoli Świecieni. Zobaczyła kto z nią poszedł. Dopiero wtedy jakby zawstydzona przeszła za wyższy tatarak, czyniący polową wersję parawanu. Tam już tylko chichot czarodziejski i czując już zimno na całym ciele spiesznie dziewczyna na powrót się ubrała.




Po powrocie od strumienia z pełnymi bukłakami, Olivia wyglądała kwitnąco i błyszczała oczami, nie dało się nie zauważyć, że końcówki jej włosów są mokre. Chętnie się posiliła, ale na resztę wieczoru założyła maseczkę rozwagi.

Dostałem pozwolenie na tego posta od MG. Zaufał mi, to piękne. Wciąż usypiam jego czujność.

Proszę o info czy towarzystwo obdarowało Olivie monetami, rozumiem, że nie i kto, jeśli ktoś poszedł za dziewczyną do strumienia.
Mam nadzieję, że nie było tam japońskiej wycieczki i nie pojawi sie to jutro na YT

 
Nanatar jest offline