Dodam to jeszcze wieczorem w wątku fabularnym ustami Harasima - macie do swojej dyspozycji dziesięcioosobowy ślizgacz zaparkowany w pogotowiu na lądowisku twierdzy. Co do swobody wchodzenia i wychodzenia z sekcji Magenta, możecie to robić bez przeszkód, byle za wiedzą kompilatorów (czyli żadnego wykradania się na zewnątrz albo zostanie to odpowiednim organom zameldowane). Na blacie stołu w pokoju operacyjnym leżą cztery komplety czarnych mundurów Arbites, starannie dopasowane do rozmiarów Michy, Metalusa, Ariel i Hansetusa (kto dołożył sporą staranność do skompletowania tych zestawów). Abyście w razie potrzeby mogli zachować pozory jednolitości umundurowania, do każdego stroju załączono też pas z kaburą i schowanym wewnątrz naładowanym Hecuterem 10 (jedna z lokalnych marek broni krótkiej). Każdy zestaw został uzupełniony o chipowaną odznakę AA, w wersji zarezerwowanej dla oficerów śledczych Arbites.
Graig nie jest naturalnie zachwycony tym jawnym aktem profanacji uniformu swej formacji - arbitratorzy muszą przechodzić przez restrykcyjny reżim kilkuletniego szkolenia w obozach kadeckich, by po zaliczeniu egzaminów zyskać prawo do noszenia tego czarnego munduru i jest ono dla nich powodem do chluby.