Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2019, 18:57   #172
Tabasa
 
Tabasa's Avatar
 
Reputacja: 1 Tabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputację
Odetchnęła z ulgą, gdy to coś leżące pod ścianą nie ożyło nagle i się na nich nie rzuciło. Trzeba było przyznać, że Lanteri i Gardax stanowili całkiem niezłą ekipę czyszczącą, co było im oczywiście obecnie na rękę. Nie chowając kuszy, ruszyła za wilkiem Azy i pozostałymi, docierając do dziwnego, prostokątnego pomieszczenia, które być może było kiedyś... salą żałobną? No bo po co ktoś postawiłby tu katafalk i to do którego trzeba było dotrzeć po schodkach? Nie to jednak było najważniejsze, bo okazywało się, że z tego miejsca nie było żadnego wyjścia. A przynajmniej teoretycznie, o czym dał im znać wilk niziołki, próbujący podkopać się pod ścianą.
- Czasami zwierzęta bywają bardzo zabawne. Nawet te przyzwane - powiedziała do Azy, uśmiechając się szeroko. - No ale dzięki niemu przynajmniej wiemy, gdzie jest wejście, teraz tylko trzeba znaleźć do niego klucz. - Puściła Małej oczko.

Darvan po chwili wpadł na pomysł, jak dostać się do ukrytego przejścia, choć Manea również zwróciła wcześniej uwagę na tę gębę cyklopa z trzema oczami.
- Całkiem prawdopodobne. A jeśli nie dwa nadprogramowe, to może wszystkie trzy? - Zastanowiła się. - Najpierw sprawdźmy te niepasujące, a jeśli nic się nie wydarzy, to wszystkie? Albo całą tę gębę? Nie spróbujemy, to się nie dowiemy.
Po tych słowach ruszyła za Darvanem za katafalk, jednocześnie zachowując ostrożność, bo przecież za tym kamiennym bloczkiem coś mogło się na nich czaić. Nigdy nic nie wiadomo, a przezorny zawsze żywy, jak to mawiało stare przysłowie.
 
Tabasa jest offline