Wątek: Piraci
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-08-2007, 13:37   #62
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Selina byla wlasnie w polowie drogi do swojej siostry gdy glosnie skrzypniecie dobieglo ja od strony zlamanego masztu. Odwrocila sie i z zadowoleniem spogladala jak kikut zanurza sie w wodzie. Jeden problem mniej... Skomentowala w myslach.. Szybko jednak mina z radosnej zmienila sie w przerazona. Lina, ktora wciaz przymocowana byla do znikajacego masztu zaczepila o glowny i wlasnie w najlepsze go odcina. Nim zdazyla krzyknac: Odetnijcie ja!, bylo po sprawie. Polowa glownego masztu zniknela w otchlani.. Jakby nie dosc tego to jeszcze prawie wszystkie reje na drugim szlak trafil... Wsciekla i zalamana wpatrywala sie w obraz zniszczen gdy cos do niej dotarlo. Na pokladzie zapanowala niezwykla cisza. Oczy wszystkich skierowane byly na reje gdzie...........

- AMIRA!!!!

Okrzyk rozpaczy wydarl sie z jej piersi zanim zdazyla go powstrzymac... Jej siostr.. jej mala siostrzyczka.. Blednym wzrokiem wpatrywala sie w puste reje. Nie.. to niemozliwe.. Nie... Dlaczego?!.. Dlaczego zamiast sie nia zajac ratowala jakiegos chlystka.. Szlak.. Dlaczego.. Wsciekla zbiegla z galeryjki i wychyliwszy sie za burte zaczela wypatrywac siostry. Oby byla przytomna... Oby byla przytomna.. Powtarzala raz za razem niczym jakas modlitwe. Nie mogla jej stracic.. Byly jak jedna osoba.. Niemozna stracic czesci siebie.. Zwyczajnie niemozna... Odwrocila sie nagle i z gniewem spojzala po zalodze przez dluzsza chwile zatrzymujac sie na Dewlinie, a pozniej na Samuelu wciaz stojacym niczym slop soli. Byla wsciekla.. Obwiniala ich za ten ostatni wypadek i bylo to po niej widac. W koncu to wlasnie Samuelowi nakazala pomoc siostrze.. To wlasnie Dewlinem zajmowala sie zamiast sama jej pomoc...Przed oczami pojawily sie jej obrazy z ich dziecinstwa.. Ich pierwsza praca.. Pierwszy statek.. Mezczyzni.. Zabawa.. Usmiechnieta twarz Amiry....
Nagle jej wzrok stwardnial.. Wyprostowala sie i twardym, bezbarwnym glosem zaczela wydawac rozkazy.

- Ruszcie dupska! Sprzatnac poklad. Sprawdzic uszkodzenia! Na co czekacie patalachy, ruszac sie!

Nie czula nic... Tak bedzie lepiej... Wciaz przeciez musieli walczyc ze sztormem.. Na smutek przyjdzie jeszcze czas...
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline