Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2019, 22:39   #156
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Odcinek który Bebok miał wspierać, definitywnie tego potrzebował. Rajd Kościuszki wzdłuż parku wydawał się bułką z masłem. Pomiędzy drzewami skanery błyskawicznie wyłapywały cele, a dwa wiszące nad parkiem śmigłowce szturmowe, Apache i Wildcat, bezlitośnie kosiły wskazywane cele z działek pokładowych. Piechota miała osłon pod dostatkiem i mogła skakać od krzaka do krzaka, a opór był raczej dla zasady i tylko raz na jakiś czas naćpany pyłem psychol próbował zaszarżować na drugą stronę trawnika. Druidzi nie dosiedli się do konwoju – woleli iść parkiem i cmentarzem, co pięknie współgrało z wysiłkami piechoty. Szerokie parkowe uliczki były rozjeżdżane przez pojazdy, ale przynajmniej nie musieli kręcić jak oszalali między drzewami i było stosunkowo płasko. Przez kilkanaście minut szło tak pięknie, że było wiadomo że za chwilę coś rypnie.
Prześcigając się na czarnowidztwo, spodziewali się kontrataku od strony czarnej strefy na zachodzie, od strony Światowida i Zielonych Tarasów. Wcześniejszej niż wg danych wywiadu linii obrony szpitala JP2. Może ostrzału artyleryjskiego, bo przed tym byłoby trudno się schować na tak odkrytym terenie. Kontry lotnictwa.

A, najzwyczajniej w świecie, obrona przeciwlotnicza wyszła z umocnionych pozycji pod PIPem na Saperów i postanowiła zrobić im niespodziankę już na Olimpii. Ledwie kropnęli snajpera z obserwatorem CzK którzy blokowali im przejście przez Agrykolę, zza Puchatka wyskoczył GMCek z desantem jakichś futurystycznie wyposażonych orków...i Pirania. Bebok wykonał błyskawiczny override sojuszniczego śmigłowca, a jego nowiutki Control Rig dał z siebie co mógł. Oba helikoptery niemal natychmiast rzygnęły wszystkim co miały – dipolami, flarami, dymem, rakietami - bez oszczędzania na czymś co i tak spadłoby z nieba razem z nimi. Część szła na wprost, część po innych trajektoriach. Kiedy po pół sekundy oba wrogie miniguny zaczęły pruć ołowiem, osiągnięto już wzajemne gwarantowane zniszczenie.
W czasie tych kilkuset metrów lotu rakiet Pirania zdążyła wypluć z siebie dość pocisków w Apache'a, żeby ten wybuchnął jeszcze w powietrzu, spadając w dół w ognistej chmurze. Wildcat, chcąc ratować choć ludzi na swoim pokładzie, z całą prędkością zaczął schodzić w dół. Wroga maszyna rozbłysła feerią barwnych wybuchów i już wydawało się że jest dobrze, że ludzie niepotrzebnie wyskakiwali z całkiem dobrego śmigłowca, gdy spomiędzy bloków na Saperów nadleciały Vogeljagery, przyszpilając śmigłowiec do gleby kompletem celnych trafień.
Szybki wypad ręcznie sterowanych r
oto-dronów i quada z minigunem na pokładzie sięgnął celu, ale Bebok musiał w podskokach kręcić modelami w VR'e żeby wycofać się do głównych sił, bo i liceum na zachodzie, i szkoła policealna na wschodzie były obsadzone. Słabo bo słabo, ale jednak dwie załogi śmigłowców wraz pojazdami na liście strat wystarczały aż zanadto.

* * *


Atak posuwał się równolegle do strefy czarnej na osiedlu Traugutta, jak na razie w bezpiecznej odległości. W czasie kiedy potwierdzano zajęcie kolejnych i kolejnych bloków na Winnicach, Bebok szykował się do szturmu na Traugutta. Powolutku wychodziło że był nadmiernie oszczędny w gospodarowaniu ciężką bronią, a to co do tej pory widział na skanach fortyfikacji mówiło mu że nadchodził najlepszy czas na zużycie tego arsenału. Pusty Cruise Drone Missile poleciał do bazy żeby uzbrojono go w dwa AT-16 Scallion'y – czy tam ile będą w stanie, biorąc pod uwagę że ten dron do tego nie służył. Ale był, latał i mógł strzelać, a to jeżeli ktoś zapytałby krasnoluda o zdanie, to było to czego teraz potrzebowali.

Z tyłu na pace lotniskowca przezbrajano roto-drona na R-60tkę, a wszystkie trzy pociski termobaryczne jakie mieli na odpalane zdalnie, tak żeby można było je równocześnie odpalić z VR bez operatora z wcześniej przygotowanych pozycji.

Bebok oddelegował MMWV ze M1038-ką i dwóch z ocalałych desantowców aby rozwieźli AA-12tki i IRIS-T i Meteora po jednostkach od strony Modlina i zrobili tam ostatnią,desperacką linię obrony przed wrażym lotnictwem. MANTISS też jechał z nimi – nic tu po nim, skoro wyczyścili wrogie lotnictwo w Elblągu.

Co oznaczało...że w ręku zostawały mu AIM-132, Scorpion MANPADS, ASTER-18 i dwa SLAMRAAMy. Aż nadto do trzymania na wszelki wypadek.
Bebok wcisnął sobie w zad tylko część stymulantów – Control Rig w jego glowie wzmacniał procesy umysłowe niewiele mniej niż one, ale potrzebował ich na zmęczenie. Do ósmej zostało już nie tak wiele czasu, a miał jeszcze umożliwić druidom wejście do parku Traugutta.

No to wejście było dostępne, tylko patrząc na czarną strefę z przodu i szpital JP2 za plecami wydawało się bardzo, bardzo złą decyzją. Co mógł z tym zrobić? Mógł sam wskoczyć za stery Optica i próbować wejść nieco głębiej w strefę wroga. Żaden radar nie miał prawa namierzyć drona który leciał 30cm od budynku. Żaden dron nie powinien być w stanie tak latać. Ale z riggerem na pokładzie niemożliwe stawało się możliwe.
Więc jeżeli po drugiej stronie też był rigger, to możliwe stawało się na przykład namierzenie Beboka i zaczynał się wyścig.

* * *

Zajmowanie Winnicy szło do przodu powoli, ale metodycznie. Tylko jeden jedyny raz sprawa wyglądała jakby miała się poważniej sknocić – kiedy załoga granatnika automatycznego AGS-35 która zaszyła się w bibliotece szkoły policealnej przeczekała aż front przejdzie przed nich i wpakowała cały zasobnik 40mm granatów w ich plecy. Automatyczcne 20mm działko z lotniskowca błyskawicznie przebiło się przez ścianę i zgarnęło strzelców, Fartem-niefartem, jedynymi ofiarami tego ataku była załoga HMMWV z ich granatnikiem, poszatkowana odłamkami tak, że piesi dookoła nich przez dobrą chwilę po zajrzeniu do środka dochodzili do siebie. Co mogłoby być śmiertelnym błędem, gdyby ktoś jeszcze bronił tej dzielnicy. Ale najwyraźniej CzK zdecydowało się cofnąć stąd siły do czarnej strefy, bo opór był znikomy.

* * *

Skany z OPTIC-X2 który schodził z nieba tylko na czas wymiany baterii i quada i jego nowiutkich milspec sensorów, ustne raporty, dane ze sztabu i wreszcie dzikie przewidywania były młócone przez SOGa w celu oznaczenia celów do szturmu na czarną strefę osiedla Traugutta.
Miał dwa pociski manewrujące i planował je odpalić na obiekty projektu Veselago – szpital JP2 i Światowida - jak tylko potwierdzi sensowną szansę przedarcia się przez obronę przeciwlotniczą. Czyli za chwilę, równocześnie z nalotami z przeładowanego cruise missile drona i predatora-bombowca.

Druidom dał co miał. Podejście do parku od strony Państwowej Straży Pożarnej mieli zabezpieczone, bloki przy Kwiatowej oczyszczone nie były i o tym wiedzieli. Odpalił im wyrzutnie granatów dymnych z ciężarówki. Miotał wiązką zagłuszającą co parę chwil po budynkach po przeciwnej stronie Traugutta (co chwilę bo żołnierz z zagłuszaczem musiał zmieniać pozycję żeby ktoś w niego nie kropnał). Wiedzieli gdzie są umocnienia w pierwszej linii budynków. O 8.30 w umocnienia przed nimi miał walnąć Predator. Ale rada Beboka była i tak taka sama: róbcie co macie robić i zwiewajcie stamtąd.

 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline