Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2019, 10:08   #178
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Szli i szli, i szli... aż doszli.

Trzeba było przyznać, że Lanteri i Gardax wykonali całkiem niezłą robotę - utorowali przejście, pozbywając się wielu przeszkód. No a teraz (tak przynajmniej sądził Darvan) sami stanowili ostatnią przeszkodę na drodze do skarbu. Z tym, że był pewien problem, jak ich dopaść, bo płynąć wpław, przez jezioro pełne trupów, zaklinacz nie zamierzał. I nie chodziło o kwestie... estetyczne. Wszak woda mogła być szkodliwa dla zdrowia. W końcu coś zabiło te wszystkie istoty.

W jaki sposób Lanteri i Gardax dostali się na pokład "Przerażającej Fali", w jaki sposób statek Jenny Redclaw dostał się do jaskini, czy można stąd wypłynąć na szerokie wody - to były pytania, które (jak na razie) pozostawały bez odpowiedzi. Nie one zresztą były najważniejsze - z wyjątkiem tego pierwszego (bo można by iść w ślady tamtej dwójki). Darvan sądził, że przy brzegu była łódka, z której tamci skorzystali.
Mogli też przejść linowym mostem, ale z tej drugi zaklinacz wolałby nie korzystać. Wszak wystarczyłyby dwa ciosy toporem i osoby idące mostem znalazłyby się w wodzie.

- Azo, czy możesz przywołać jakiegoś stwora, który zostałby naszym szpiegiem? - zwrócił się do niziołki. - Ewentualnie, co byłoby jeszcze lepsze, załatwić nam jakiś transport?
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 14-10-2019 o 11:43.
Kerm jest offline