Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2019, 19:23   #179
Tabasa
 
Tabasa's Avatar
 
Reputacja: 1 Tabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputację
Szła za wilkiem z uniesioną kuszą i... nikt ich nie atakował. Nie, żeby narzekała, tylko była zaskoczona. Albo Lanteri ze swoim przydupasem przedarli się przez wszelkie przeciwności, ułatwiając im drogę, albo ten cały kompleks miał słabe właściwości obronne. Z drugiej strony, skoro dostanie się do niego wymagało trzech części złożonego klucza i jakiejś melodii, to cyklopi nie musieli się przejmować intruzami. No chyba, że ktoś znalazł te trzy części klucza i poznał melodię. Pewnie tamci nawet nie brali pod uwagę, że ktoś może to uczynić.

Przeszła z pozostałymi przez dwie pieczary i znalazła się na brzegu jakiegoś wewnętrznego jeziorka. Na powierzchni delikatnie falującej wody pływały zwłoki ryb i ludzi, od których Manei robiło się niedobrze. Nie chciała nawet na nie patrzeć.
- Co za pojeb to zrobił? - rzuciła, odwracając się w stronę Darvana. Chciała mieć to za plecami. Jednocześnie kątem oka dostrzegła most linowy nieopodal. Można by spróbować dostać się na statek przy jego użyciu, ale jej ukochany wpadł na inny, dużo szybszy sposób.

- Najlepiej, żeby od razu nas przeniósł na pokład statku. Wygląda na to, że Lanteri i Gardax są zbyt zajęci i nawet nie dostrzegli, że tu jesteśmy - powiedziała Manea, zerkając w stronę pokładu, gdzie półork i pani kapitan się znajdowali.
 
Tabasa jest offline