17-10-2019, 13:33
|
#134 |
Administrator | Co dwie głowy, to nie jedna.
Tak powiadano i okazało się, że pomysły towarzyszy okazały się trafne - po chwili pełnego niepokoju oczekiwania otworzyło się kolejne przejście.
Zapewne wcześniej w rowki spływała krew zarzynanych w tym miejscu wrogów, ale teraz wystarczyło 'pożyczyć sobie' trochę krwi, którą pluły maszkarony.
Jak się wkrótce okazało, ukryte przejścia i związane z nimi zagadki nie stanowiły jedynej przeszkody na drodze do sukcesu. Między artefaktem a śmiałkami, chcącymi położyć na nim ręce, pojawiła się nagle zgraja szkieletów, które z zapałem ruszyły na intruzów. Najwyraźniej sprawa tego, gdzie nie powinien trafić artefakt, była dla nich jasna i oczywista. A że nie widziały sensu w prowadzeniu negocjacji - zaatakowały.
Konrad również nie widział sensu w próbie przekonania szkieletów do swej racji, a że miał w dłoni miecz - odpowiedział atakiem na atak, biorąc na cel najbliższy ożywiony plugawą mocą szkielet. |
| |