Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-10-2019, 23:27   #158
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Godziny wlekły się niemiłosiernie, głównie dlatego, że cały czas byli w centrum walki. Ciągła wymiana ognia, wybuchy, terkotanie karabinów czy dźganie bagnetami zbierały swoje żniwa. Ruchy stawały się wolniejsze, celność spadała, a wrogowie byli jak żywe roboty. Tym zresztą dokładnie byli, napakowani cybernetyką i naćpani prochami, człowieczeństwa nie było w nich ani krztyny. Trzeba było coś zmienić, zanim wróg z niespożytymi siłami przerobi ich na mielone.


Kiedy udało się ogarnąć największy bajzel, Zbyszek zerknął na mapy i obecny stan taktyczny. Założeniem ataku było w zasadzie zniszczenie machiny czasoprzestrzennej i całego związanego z nią projektu. Oczywiście przy okazji zdobycia Elbląga, ale według niego, to czarci pył i ściągane zombi były największym problemem. - Jak tak patrzę, to widzę, że będzie trzeba tutaj wjechać prosto w to skrzyżowanie na Placu Konstytucji. To może być pułapka, nawet by mnie to nie zdziwiło, ale trzeba się przebić i zgarnąć te główne budynki powiązane z Veselago. Nie wiem, czy na bieżąco jadą z produkcją, czy ściągają coś co chwila, ale im szybciej je rozjedziemy, tym lepiej dla wszystkich. Nie wiem jak będzie ze wsparciem artylerii, po tym rozpieprzu z rana za wiele nie zostało.


Zarządził krótki odpoczynek. Ludzie tego potrzebowali, a stymulanty nie załatwiały wszystkiego. Wiedział, że nie da rady wycisnąć ze swoich ludzi stu procent mocy, ale starał się jak mógł. Sam nie wyglądał za dobrze, co prawda nie oberwał zbytnio, ale był cały pokryty dymem, pyłem i krwią. Do tego należało dodać dzikie spojrzenie trolla na krawędzi wpadnięcia w szał. Starał się jednak nad sobą panować, głównie dlatego, że od jego decyzji zależało życie innych, a kiedy już przekraczał krawędź, całkowicie się zatracał w przemocy.


Była pora ruszać dalej i rozkopać gniazdo szerszeni. Naszprycował się stymami jak trzeba i zgarnął zapas na później. Wolał mieć zapas, niż później zostać z ręką w nocniku. Sprawdził swój oddział i ruszyli.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline