Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-10-2019, 11:21   #106
Draugdin
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Draug skorzystał z krótkiej chwili gdy zostali sam na sam. Błyskawicznie przyskoczył do nowego członka załogi i mimo, że Badlack też był szybki, gdyż zdążył wykonać ruch jakby chciał sięgać po broń… łowca był jednak znacznie szybszy, gdyż swój blaster trzymał już w dłoni na wysokości twarzy przeciwnika. Drugą ręką chwycił go za ubranie i przyparł do ściany.

- Słuchaj no rewolwerowcu spod ciemnej gwiazdy. Wyjaśnijmy sobie raz a dobrze wszystko tu i teraz i wcale nie chodzi o to kto tu ma większe jaja, żeby nie używać wulgaryzmów. Ja tu jestem kapitanem i ja tu decyduję o tym co, gdzie i jak. I nie chodzi tu o hierarchię czy nie szanowanie zdania innych. Ta załoga żyje i współpracuje od dawna dlatego, że jak dotąd udawało mi się widocznie podejmować słuszne decyzje.
Przerwał na chwilę, po czym dodał.

- Nie zdecydowałem jeszcze nawet komu przekaże dane, na których tak wszystkim nagle zależy, a ty jednym kliknięciem skierowałeś nas w sam środek placówki Rebelii.

Jako że Badlack milczał łowca postanowił kontynuować.

- Miej na uwadze, że w każdej chwili mogę przesłać te dane do Imperium jednocześnie zdradzając naszą lokalizację, co niechybnie zakończy się pewnie tym, że ta placówka Rebelii zniknie w powierzchni planety szybciej niż bantha rodzi swoje młode. W każdej chwili też jedną komenda mogę te dane skasować i wali mnie cokolwiek one zawierają. Choć nie ukrywajmy jestem Łowcą i zarabiam na życie, na utrzymanie załogi i statku wykonując tego typu zlecenia. Nie lubię gdy duża kasa przechodzi mi koło nosa jednak w tym przypadku nie zawaham się ani przez chwilę.

Rewolwerowiec rozłożył ręce na boki jakby chciał w ten sposób okazać, że nie ma złych zamiarów i wykonuje gest pojednawczy.

- Choć jesteś Łowcą Nagród, to tak naprawdę jeszcze nie za bardzo rozumiesz globalnego działania wszechświata. Ledwo uszliśmy przed niechybną zgubą ze strony myśliwców Imperium, więc zapewniłem nam najlepszy możliwy azyl jaki mieliśmy w tamtej sytuacji do dyspozycji. Uwierz mi, przywiezienie Was tutaj również mnie nie jest na rękę, ponieważ dużo ryzykowałem. Może nie zdajesz sobie jeszcze z tego sprawy, ale los splótł Twój okręt i Twoją załogę z walką o wolność, z Rebelią, z nami, ponieważ Imperium nie spocznie, dopóki Was nie dopadnie. My zaś, ochronimy Was i wyposażymy w narzędzia pozwalające odzyskać wolność zarówno Wam, jak i zniewolonej galaktyce. Wystarczy, że spojrzysz na sprawy z odpowiedniej perspektywy, Kapitanie… - Powiedział Badlack.

- Zakładam, że przedstawiciel Imperium przedstawiałby ta sprawę całkowicie podobni tylko w drugą stronę. Raczej trudno nam będzie to sprawdzić i wolałbym tego nie robić. Paradoksalnie trudno jest stwierdzić, kto ma lepsze intencje, a każdy będzie zachwalał swoje. - Odszczeknął szybko Draug.

- Przedstawiciele Imperium dwukrotnie próbowali Was zabić, natomiast my nie dość, że pomogliśmy Wam uciec, to jeszcze oferujemy bezpieczne schronienie. Gdzie, do cholery widzisz podobieństwa, zwariowałeś!? Aktualna władza jest zepsuta, niesprawiedliwa i krzywdząca dla wszystkich, nie mówiąc o obywatelach, nawet dla samej ich władzy. My wyznajemy zupełnie inne wartości, sam się przekonasz. - Odparł William, odpychając Łowcę Nagród na bok, jednak nie wyciągając broni ani nie wykonując żadnych innych agresywnych czy prowokujących ruchów. Will po prostu z nadzieją i pewną dozą zrozumienia i sympatii spojrzał na Kapitana.

Draugdin spuścił nieco z tonu jednak starał się nie dać tego po sobie poznać. Schował swój blaster i kontynuował jeszcze przez chwilę dialog nadal jednak z pozycji siły stanowiska.

- Tak naprawdę stojąc po środku trudno stwierdzić kto ma rację, a ona zazwyczaj jest jak dupa czyli każdy ma swoją. Dlatego nigdy nie bawiłem się w politykę, żeby nie musieć wybierać, która strona ma rację czy po której stronie się opowiedzieć. Jeżeli Imperium zależy na tych danych aż tak bardzo to nie jestem pewien czy obrona i siły tej placówki Rebelii byłyby w stanie stawić im długo opór. Póki co opowiadam się za jedyną właściwą stroną czyli za moją i mojej załogi, a że mam rachunki do płacenia to czekam kto zaoferuje więcej. Dla mnie to tylko czysta transakcja. - Kończąc rozmowę dodał jeszcze tylko.
- I mam nadzieje, że kwestie jurysdykcji i Twojego miejsca na pokładzie Templara sobie wyjaśniliśmy. Jeśli nie to droga wolna.

Agent ponownie przewrócił oczami.
- Skoro zależy Ci przede wszystkim na sobie i Twojej załodze to doskonale widać, kto może Ci pomóc, a kto zaszkodzić. Z nami możesz osiągnąć wiele. Z nimi? Nic. Zupełnie nie ma tutaj znaczenia czy ta placówka przetrwa rajd Imperium czy nie, ponieważ to nie budynki i sprzęt wojskowy tworzą Rebelię, tylko wolne, walczące o swoje prawa i przekonania, odważne istoty ze wszystkich zakątków Galaktyki. Żeby być wolnymi. To wszystko co mam Ci do powiedzenia, sam zdecydujesz.

I zapadła niezręczna cisza.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.

Ostatnio edytowane przez Draugdin : 18-10-2019 o 12:55.
Draugdin jest offline