18-10-2019, 17:51
|
#183 |
| Żaby przyzwane przez ich małą towarzyszkę wywołały w Manei ambiwalentne odczucia. Z jednej strony mieli środek transportu wprost na statek w oddali, z drugiej jakoś tak żabki działały na nią odpychająco. Przemogła się jednak i wraz z Darvanem zajęła na nich miejsce, utrzymując równowagę, by czasem nie wpaść do paskudnej wody z unoszącymi się wszędzie trupami. Nie chciała nawet myśleć, co by się stało, gdyby choćby ciutek tej cieczy dostał się do jej żołądka.
Nie było problemu, by dopłynąć do burty i już po chwili wspinaczki mieli na widoku szaloną piratkę i jej przydupasa. Niestety, tym razem nie wyszła im próba zaskoczenia wrogów, bo Lanteri musiała się akurat odwrócić. Jej mina była jednak bezcenna. - Niespodzianka, szmato! Wróciliśmy! - Krzyknęła Manea.
Widząc, że tamta sięga po broń, uniosła szybko kuszę i wycelowała w kobietę, a potem nacisnęła spust. Moment później odrzuciła broń zasięgową i dobyła swej szabli, ruszając, by związać się walką z piratką a potem atakować z flanki, jeśli na przykład Jamash skupi sobą jej uwagę. |
| |