Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2019, 00:18   #116
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Zawiesiwszy skórzany fartuch na kołku, Luther raz jeszcze rozejrzał się po chałupie. Po tym jak karczma zajęły pany z miasta obowiązków nieco mu ubyło, ale nadal dość było pracy przy gospodarce dla piątki dziatwy Grolschów i ich samych. Co prawda, nawet po zwolnieniu karczmy, zanosiło się na ciężkie dni kiedy ludziska iście będą miały za dużo frasunku z pańszczyzną by przepijać we karczmie piniądz. Aleć się młody piwowarczyk tym nie przejął, bo jak mu ojce powiedzieli, ludzkie słabostki chwilowe som, a natura ciągła. I ona kiej wilka do lasu, człeka, czy biednego, czy bogatego zawszeć do wyszynku koniec końców przywiedzie. Dziś się jednak na to nie zanosiło.
- Bacz na obejście ać ja wrócem Rutka - zawołał na siostrę, która ze głową w chmurach właśnie ciasto na podpłomyki wyrabiała.
- E? - spojrzała na niego jakby się obudziła.
- Pobudka Rutka! I nie dumej tak. Jako ma oleum we łbie to cię zechce, a kiej nie to jełop znaczy i nic ci po nim.
Siostra zaczerwieniła się, uśmiechnęła, ale zaraz we brata szmatą rzuciła na odchodne. Piwowarczyk zaś choć dylemat miał kaj iść, wybrał do przyjaciela drogę.

***

Żyrosław zaskoczył Boguśkę przy strumieniu gdzie koszulinę prała. Nie rzekł nic z początku, a jeno odchrząknął jakoś nerwowo, by zwrócić na siebie uwagę.
- Miałech co ci powiedzieć. Od Luthka.
Wyglądał jakby coś go w tym trapiło i dlatego tu jest. Bo rola posłańca z pewnością by mu się tak o nie uśmiechała. Nie w tych ostatnich dniach.
- Powiedział, że przeprasza za to ostatnie i żeby… żeby jakby kto pytał gdzie on, to nic nie wiesz.
Żyrko podrapał się po swojej bujnej czuprynie i zmarszczył brwi.
- Co wy u licha z Luthkiem uknuliście???

***

Podpłomyki dwa ze sobą spakował, maślanki też dwa bukłaki, linę jakby musiał kie nosze zmajstrować, nóż swój co nim w karczmie mięsiwo kroił i tatowską siekierkę drwalską. Do tego wybrał spode swego posłania woreczek ziołami waniający i jeszcze jeden amulet co go już wcześniej doma znalazł u powały. Jako one działały, nie wiedział. Ale matulinym czarom ufał, bo nigdy przeca się nico złego nie wydarzyło we chałupie. To i działać musiały. Tak też wyposażony, wymknął się ze chaty na grubo przed pierwszym kurem, bo i ciemnica jeszcze była na dworze. Przywiedzie Światka. Albo chociej szkaradę oną co to jego na zatracenie powiodła, a Boguśkę chciała.
Była sobota.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin

Ostatnio edytowane przez Marrrt : 20-10-2019 o 21:39.
Marrrt jest offline