- Ja... ja mam sześcioro łuczników, sam jestem siódmy. Jeśli dojdzie do zwarcia użyję miecza...miałem czworo z widłami...- spojrzał zawstydzony na sołtysa- dwoje uciekło, trzeci ranił się podczas treningu, jednak stoi tu-wskazał na jednego ze swoich- jak widzisz mego ojca niema pośród nas... jego choroba... rozumiesz...-spuścił głowę, nie chciał by reszta widziała jego łzy. Opłakiwał dziś pogrzebanych i tych których jeszcze trzeba będzie pogrzebać. |