Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2019, 23:00   #117
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
21 Brauzeit 2518 KI, Herrendorf

Stanowiąca czujny ogon grupy Olivia, ostatnia przekroczyła wyłom w topornie ułożonym kamiennym murze, podejrzliwie zerkając na ciężkie wrota, mogące uwięzić wędrowców we wnętrzu nędznego siedliszcza niczym w pułapce. Chłodna woń kamieni i gnojne wyziewy siedliszcza nie przyćmiły nawet na chwilę prześladującej ją woni mokrych piór. Patrząc w tępe, zmęczone twarze tubylców, przypuszczała winnych zbrodni na ptakach, jednak pojawienie się zbrojnej grupy zachwiało ową pewność.

Widząc nieliczne splunięcia wieśniaków, sama odplunęła, łapiąc przy tym spojrzenie ciężarnej kobiety, wolno przystąpiła do owej, chcąc dotknąć jej brzucha i szyi. Jeszcze na pierwsze tamta pozwoliła, ale już cofnęła się kiedy Olivia przystąpiła do szyi. Blada dziewczyna zdołała dopiąć swego, ale przy piersi miała igły wideł, dzierżonych przez krzywobrodego wieśniaka o nierównych burych kołtunach wystających z pod dużego kapelusza. Utkwiła w nim oko lewe i podniosła odpowiedni kącik ust, poważną zaś prawą stroną zwróciła się do wieśniaczki.

- Będzie chłopak. Może zostanie drwalem, a może wojownikiem, a może... - i przeniosła wzrok na witających się czarodziejkę i rycerzyka. Powiedziała to głosem beznamiętnym jak do krowy na wypasie. Ucisk na piersiach zelżał, widocznie zgodnie z przewidywaniami małej czarownicy rodzicom odpowiadała nieoczekiwana wróżba o męskim potomku.

Panna Hochbeg nie tracąc kontaktu z tubylcami wsłuchała się w słowa dwójki sługów Morra. Szybko pojęła dlaczego wiedźma zażyczyła sobie mało znacznej świty, po takiej nikt nie będzie płakał, a przynajmniej nikt ważny. Jednocześnie uświadomiła sobie, że tylko młoda para łuczników zgrzeszyła głównie popędliwością, inni z pewnością mieli dość na sumieniu, lub byli niewygodni. Zastanawiała się, w której ona jest grupie.

Zaraz jednak humor znacznie jej się poprawił, gdy usłyszała, że śniący, śni o dostojnej i chłodnej Katerinie Lautermann, parsknęła na te słowa, na szczęście nie ona była na świeczniku i nikt tego przejawu braku powagi nie zauważył. Eleganckie maniery i żarliwość blondyna znów wzbudziły w pannicy podejrzenia.

Zbyt jasno błyszczy ten kryształ,
Kusi, wszystkimi barwami światła,
Złamanymi na krawędziach,
Bym dojrzała co za tęczą skrył.


Wyobrażając sobie oniryczne wizje Morrianina o posągowej czarodziejce, wywróciła czarodziejsko oczami, myśląc jaki to mężczyzna wyznaje takie rzeczy kobiecie nim się przedstawi. Wolała zdecydowanie, żeby ten fircyk nie śnił o niej, już lepiej Hans Hans. Zaraz jednak pomyślała zawstydzona, po co ktokolwiek miałby śnić o niej, Saxa była bardziej kobieca, Katerina dostojna i władcza, -a ta zdzira - tak pomyślała o dostrzeżonej wojowniczce, na pewno świetnie wie jak zadowolić nawet wymagających mężczyzn.

Nim jednak w pełni rozwinęła w wyobraźni wizję musztry, którą tamta robi swym kochankom, powróciła uwagą do gminu. Kiedy tylko spoczął na ich brudnych, zmęczonych twarzach jej wzrok, znów dotarł do niej odór gnoju i mokrych piór.

Panowie i Chamy - przypomniała sobie niewybredny dramat Nataniana Ojka, równie chętnie wystawiany na dworach i w nędznych zajazdach. Jakże pasowała aranżacja i aktorzy. Powróciła do tego z widłami, uznała, że zawstydzony, chętniej odpowie.

- Wyście ptaki na postrach zwiesili?


 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 20-10-2019 o 23:19.
Nanatar jest offline