Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-08-2007, 23:01   #12
Cold
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Ciągnęła ojca przez dosyć ciasną alejkę, aby jak najszybciej dostać się do sklepu z różdżkami, który jakby na złość mieścił się prawie na drugim końcu Pokątnej.
Minęli już sklep miotlarski, przy którym tradycyjnie stała grupka chłopaków wpatrujących się jak zahipnotyzowani na wystawę mieszczącą się za szybą.
- To nowy Nimbus 2000! – krzyczeli z podekscytowaniem.

Minąwszy sklep z szatami, w końcu dotarli na miejsce, co wcale nie było takim prostym zadaniem – przeciskanie się przez tłumy przeróżnych czarodziei nie było przyjemne.

Jagoda z zachwytem spojrzała na złuszczone litery, a następnie zlustrowała swoimi brązowymi oczyma cały budynek, który nie wyglądał dosyć...solidnie. Szyld sklepu cichutko skrzypiał na lekkim wietrze, co było, zdaniem jedenastolatki, bardzo klimatyczne.
Dziewczynka otworzyła, z uśmiechem na twarzy, drzwi i rozejrzała się po pomieszczeniu. Nie było ono wielkie, ale może to sprawka tych tysięcy pudełek walających się w każdym kącie.
Niepewnie, jakby obawiając się nieoczekiwanego ataku jakiegoś magicznego stwora, podeszła do lady, zostawiając ojca w progu. Ten uśmiechając się pod nosem, usiadł na dość niewygodnym krześle.
Jagoda nacisnęła dzwoneczek leżący na ladzie, spod której jakby jakiś duch wyrósł siwy, poczciwy, lecz odrobinkę przerażający staruszek.
- Dz-dzień dobry... – ledwie wyjąkała, tak bardzo była podekscytowana, a zarazem przerażona.
- Ach, pan Shine! Co tam słychać w Ministerstwie? – zapytał, lecz po chwili spojrzał na niewysoką dziewczynkę stojącą przy ladzie i jakby zapominając o tym, że zadał pytanie mężczyźnie siedzącemu na krześle, zwrócił się do młodej klientki. – Ach, Jagoda... Ostatnio cię widziałem jak byłaś taka tycia. – Gestem rąk pokazał rozmiar mniej więcej niemowlaka. – Panienka po różdżkę przyszła, hę? Zaraz, zaraz... – powiedział, znikając w labiryncie prostokątnych pudełek.
- Tak! – krzyknął, nagle pojawiając się przy ladzie. – Myślę, że ta będzie odpowiednia. – Otworzył czerwone pudełko, w którym znajdowała się najzwyklejsza na świecie różdżka. – Brzoza, dziewięć i pół cala, w rdzeniu pióro feniksa, niezwykle rzadki składnik, lecz bardzo popularny; doskonale nadaje się do pojedynków.
Dziewczyna sięgnęła trzęsącą się ręką po różdżkę i niezupełnie wiedząc, co z nią zrobić, po prostu machnęła nią. Przedmiot wyśliznął się z jej dłoni i poleciał gdzieś w korytarz pomiędzy innymi pudełkami.
- Cóż, to może hebanowa różdżka, dziewięć i pół cala, w rdzeniu włos z głowy wili – doskonała do rzucania potężnych zaklęć – powiedział, a jego głos przepełniony był dumą.
Jagoda niepewnie sięgnęła po różdżkę i poczuła jak fala przyjemnego ciepła spływa po jej ramieniu, aby następnie rozpłynąć się po całym ciele. Tak, to była różdżka dla tej młodej damy!
*
Sklep z magicznymi zwierzętami był pełen przeróżnych dźwięków, takich jak pomiaukiwania, kumkanie, dziobanie w klatkę, piski i wiele, wiele innych. Jagoda nie mogła się zdecydować. Z jednej strony chciała mieć kota, lecz te, które tu pozostały, były albo wstrętne, albo grube lub też zupełnie przeciwnie, chude jak szkielety. Lecz z drugiej strony - zauważyła na ladzie nieduży słoik, a w nim... prześliczną, malutką, zieloną żabkę, która do złudzenia przypominała broszkę.
*
- Nazwę cię... Velma! – oznajmiła radośnie, spoglądając na zielone stworzonko, które już od tej chwili było jej szkolnym zwierzakiem, a także – jak na razie – jedyną przyjaciółką. – Velmo, mam nadzieję, że będziemy się świetnie bawić!
*
Reszta zakupów minęła dosyć szybko. Wystarczyło kupić książki w ‘Esach i Floresach’, przymierzyć szaty u Madame Malkin oraz kupić niezbędne przybory, takie jak kociołek, czy też teleskop.
- No, to chyba czas już wracać do domu – stwierdził pan Shine, spoglądając w niebo, na którym już można było ujrzeć księżyc.
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Cold jest offline